Dali Rosjanom zielone światło i się zaczęło. Bojkot!

3 godzin temu
We wtorek Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podejmie ostateczną decyzję, czy dojdzie do powrotu rosyjskich sportowców do rywalizacji międzynarodowej. FIS zaznaczył już w swoim poprzednim oświadczeniu, iż jest na to otwarty jako organizacja. Jeden z państw poważnie rozważa bojkot zawodów w przypadku powrotu Rosjan. - Nie widzę, co się zmieniło teraz w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat. Szpitale przez cały czas są bombardowane - mówi trener Norwegów w biegach narciarskich.
Mimo iż od ponad trzech lat trwa inwazja Rosji na Ukrainę, to stopniowo sportowcy z tego kraju wracają do międzynarodowej rywalizacji. Głównie dzieje się to za sprawą tzw. statusu sportowców neutralnych. Aby zawodnik z Rosji lub Białorusi mógł takowy otrzymać, to musi udowodnić, iż nie jest powiązany z rosyjską armią i nie popiera reżimu oraz działań Władimira Putina. Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił już, iż Rosjanie będą mogli wystąpić na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, które odbędą się w przyszłym roku w Mediolanie.

REKLAMA







Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?





Norwegia nie chce powrotu Rosji. Rozważa bojkot zawodów. "Narzędzie propagandy"
Jednym z krajów, który jest przeciwny powrotowi Rosji, jest Norwegia. Norweska Agencja Prasowa (NTB) poinformowała, iż Norwegia rozważa bojkot zawodów w biegach narciarskich, jeżeli Rosjanie wystąpią w zawodach. Podobnie do sprawy podchodzą Szwedzi. najważniejsze jest to, iż we wtorek zapadnie ostateczna decyzja FIS.
- Rosja wykorzystuje sport jako narzędzie propagandy. Bojkot przez cały czas mógłby być skuteczny. Nie widzę, co się zmieniło teraz w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat. Szpitale przez cały czas są bombardowane, a cywile giną - mówi Eirik Myr Nossum, trener Norwegów.


- Powrót Rosjan do rywalizacji międzynarodowej byłby przedwczesny, biorąc pod uwagę sankcje i trwającą wojnę. Ważne jest, żebyśmy stanęli razem jako zespół i zajęli w tej sprawie stanowisko - dodał Erik Valnes, norweski biegacz i mistrz olimpijski.
FIS otwiera się dla Rosjan. "Bez nacisków i wpływów politycznych"
Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przekazała w komunikacie, iż rosyjscy sportowcy będą mogli rywalizować w zawodach. "Nikt nie może decydować o tym, gdzie się urodzi. Musimy patrzeć na sportowców bez nacisków i wpływów politycznych. Musimy wspierać wszystkich sportowców i dopilnować, aby nie byli wykorzystywani jako narzędzia polityczne. Nasze statuty stanowią, iż FIS musi zachować neutralność polityczną. Ta zasada jest święta" - czytamy.



Mimo takiej decyzji FIS pewne jest, iż Finowie nie wpuszczą Rosjan na zawody Pucharu Świata w swoim kraju. To ogłosiła już Sirpa Korkatti, szefowa fińskiej federacji. Jak do tej sytuacji podchodzi Polski Związek Narciarski? Jest "zdecydowanie na nie", by Rosjanie pojawili się na zawodach w naszym kraju.
Zobacz też: O nie! Co za pech na MŚ. Polakowi zabrakło 0,04 sekundy
Rosja chce więcej sportowców na zawodach. "Lepiej mieć kogoś, niż nikogo"
Rosjanie wrócą do rywalizacji w okrojonym składzie, bo w biegach narciarskich będzie mógł występować jeden mężczyzna i jedna kobieta. - Mam przeczucie, iż w FIS nie podejmą jednomyślnej decyzji. Jedna zawodniczka to dla Rosji zdecydowanie za mało. To katastrofa - twierdzi Jewgienija Miedwiediewa, rosyjska łyżwiarka figurowa i dwukrotna wicemistrzyni olimpijska.
- Lepiej mieć tam kogoś, niż nikogo. Nie nazwałbym tego scenariusza optymistycznym - kontruje Dmitrij Guberniew, znany rosyjski komentator.



Johannes Klaebo, pięciokrotny mistrz olimpijski w biegach narciarskich nie ukrywa, iż tęskni za rywalizacją z Rosjanami. - Sytuacja polityczna się nie zmieniła, więc przez cały czas nie popieram dopuszczenia Rosjan do udziału w zawodach. Jednocześnie tęsknię za rozgrywkami i rywalizacją, którą kiedyś mieliśmy. Mieszanie polityki i sportu jest niezdrowe, bo wszystko bardziej się komplikuje - skomentował Klaebo.
Idź do oryginalnego materiału