Daleko od składu

kkslech.com 4 godzin temu

Lech Poznań podczas październikowej przerwy na kadrę znajduje się już za półmetkiem rundy jesiennej 2024. Do końca nieudanego roku rozegramy jeszcze tylko 7 spotkań, z czego 3 spotkania odbędą się przy Bułgarskiej. Mało meczów o stawkę to duży problem dla paru piłkarzy, którzy są daleko od składu a niektórzy z nich znajdują się choćby na aucie.

Tej jesieni Niels Frederiksen skorzystał z usług już 26 piłkarzy, w tym z 2 zawodników, którzy już u nas nie grają. Niektórzy z nich są całkowicie pomijani lub zostali skreśleni w trakcie trwania rundy jesiennej, a jeszcze inni zmagają się z różnymi problemami zdrowotnymi, które utrudniają im walkę o miejsce w pierwszym składzie. Trwająca runda nie należy do niżej wymienionych graczy, którzy w tym roku kalendarzowym mogą już nie zaistnieć a za kilka miesięcy może ich nie być w naszym klubie.

ADRIEL BA LOUA

Jeszcze 2 miesiące temu Niels Frederiksen nakazywał kibicom uważnie oglądać mecze Lecha Poznań, a później choćby po transferze Patrika Walemarka sam skreślił Adriela Ba Louę. Jego licznik zatrzymał się na 5 meczach, 299 minutach i na jednej asyście. Iworyjczyk nie został zabrany do Mielca otrzymując sygnał o odejściu z Kolejorza, w którym ostatecznie pozostał. Lewonożny skrzydłowy ostatni raz zagrał 17 sierpnia, od tamtej pory 2 razy znalazł się poza kadrą i 5 razy razy nie podniósł się z ławki. Zimą klub podejmie kolejną próbę pozbycia się tego zawodnika mającego istotny kontrakt do końca sezonu.

MAKSYMILIAN PINGOT

Lewonożny stoper marnuje u nas kolejne pół roku. Tej jesieni bardzo słabo zagrał w Rzeszowie, w lidze otrzymał tylko 2 szanse rozgrywając 135 minut. W meczu z Motorem Lublin nic nie pokazał, nie tylko to spotkanie pokazało, iż Lech Poznań to dla Maksymiliana Pingota chyba zbyt wysokie progi. jeżeli zdrowy będzie Antonio Milic, to wychowanek Kolejorza do końca roku może już nie zaliczyć zbyt wielu minut.

ELIAS ANDERSSON

Ten zawodnik od dawna wygląda na piłkarza będącego u nas na płatnym urlopie. Raz wyszedł w pierwszym składzie (w 1. kolejce), tej jesieni zagrał łącznie 3 razy przez 110 minut imponując co jedynie efektowną czapką zimową, z której korzystał już we wrześniu. Lewy obrońca po raz ostatni wystąpił 25 sierpnia, a to oznacza, iż po wrześniowej przerwie na obozy reprezentacji narodowych nie zaliczył ani jednej minuty i tylko raz znalazł się w kadrze meczowej. Jednym z powodów nieobecności Anderssona jest uraz pięty, po którym Szwed w przyszłym tygodniu powinien powrócić do pełnych zajęć. W jego przypadku kilka to zmienia, 28-letni lewy obrońca długo u nas miejsca nie zagrzeje, najpóźniej latem będzie trzeba poszukać rywala dla Michała Gurgula.

BARTOSZ SALAMON

Druga połowa roku dla Bartosza Salamona to jakieś fatum. Najpierw ten stoper miał przedłużony urlop po Euro 2024, potem trener wolał stawiać na Alexa Douglasa, a później doświadczony obrońca zmagał się z kontuzjami. Od paru tygodni jest w treningu, wydawało się, iż niedawny reprezentant Polski zagra w Rzeszowie, jednak tak się nie stało. Do dziś Salamon zaliczył w okresie 2024/2025 raptem jedną minutę i to w lipcu! Wśród kibiców nie brakuje osób wieszczących odejście 33-latka z klubu zimą np. do Serie B lub opuszczenie Lecha Poznań po tych rozgrywkach. Niemniej Alex Douglas grający też w reprezentacji Szwecji w końcu może dostać luźniejszy okres, a wtedy otworzyłaby się szansa powrotu Salamona do wyjściowej jedenastki.

STJEPAN LONCAR

Bośniak trafił do Lecha Poznań z dużymi zaległościami treningowymi, dotąd nie zaistniał i nie wiadomo, czy jeszcze będzie miał szansę zaistnieć. W Rzeszowie opuścił boisko już po 45 minutach, w lidze zagrał dotąd przez kwadrans w 2 spotkaniach. Stjepan Loncar od bardzo słabego meczu z Resovią już nie pojawił się na murawie, w dobrej formie znajduje się Radosław Murawski, zatem lewonożny piłkarz nie ma żadnych szansę na regularną grę.

IAN HOFFMANN

Amerykanin przyszedł do nas jako piłkarz będący w rytmie meczowym, ale z ligi półamatorskiej i bardzo małego klubu. Przeskok treningowy dla tego zawodnika jest dotąd za duży, Ian Hoffmann potrzebuje czasu, by się zaadoptować, jednak nie wiadomo, czy jeszcze zdoła u nas zaistnieć. W lidze zagrał raz przez minutę (w Częstochowie), w Pucharze Polski nie dawał sobie rady w rywalizacji z przeciętnym drugoligowcem opuszczając murawę po 45 minutach. Prawonożny defensor grał jeszcze w trzecioligowych rezerwach, w których również kilka pokazał. Poziom Lecha Poznań dla Iana Hoffmanna jest zbyt wysoki, na razie ten piłkarz nie pokazał kompletnie nic i przy tak małej liczbie meczów przynajmniej tej jesieni może już za wiele nie pograć.

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału