"Czy czułeś się niechciany w Arsenalu?". Kiwior szczerze odpowiedział

2 dni temu
Jakub Kiwior znakomicie radzi sobie ostatnio w barwach FC Porto. Jeszcze niedawno polscy kibice mieli jednak nadzieję, iż zrobi wielką karierę w Premier League. W rozmowie z "sport.tvp.pl" reprezentant Polski zdradził, czy czuł się w Arsenalu niechciany. - Chciałem być podstawowym zawodnikiem... - przyznał 25-letni środkowy obrońca.
Kiwior nigdy na dłużej nie przedarł się do jedenastki Arsenalu, ale pod koniec poprzedniego sezonu potrafił wykorzystać kontuzję Gabriela. Miał okazję zagrać przeciwko Realowi Madryt czy PSG w Lidze Mistrzów i zarówno kibice Arsenalu, jak i Mikel Arteta wydawali się z niego zadowoleni. Kiedy jednak Brazylijczyk wrócił do zdrowia, Polak ponownie trafił na ławkę. W okresie letnim klub sprowadził na jego pozycję jeszcze Cristhiana Mosquerę i powoli stawało się jasne, iż Kiwior nie ma co już szukać w Londynie.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki szczerze o swojej karierze: Znajdź drugiego takiego wariata jak ja


Kiwior przyznał, jak to było z Arsenalem. "Chciałem..."
Spekulacje na temat transferu Kiwiora ciągnęły się tygodniami, ale klub opuścił dopiero pod koniec sierpnia. Arsenal zamierzał bowiem najpierw sprowadzić następcę Polaka (tym okazał się Piero Hincapie), a dopiero potem pozwolić mu odejść na wypożyczenie. W trakcie trwającego okienka reprezentacyjnego 25-latek udzielił wywiadu "sport.tvp.pl", w którym wypowiedział się m.in. na temat londyńskiego klubu.
Dziennikarz zadał mu pytanie: czy czułeś się niechciany w Arsenalu? Oto co odpowiedział Kiwior:
- Śmiałem się z tych informacji, ponieważ było dokładnie odwrotnie. To Arsenal nie chciał mnie puścić z Londynu i długo nie wyrażał zgody na transfer. Byłem ceniony za to, jakim jestem zawodnikiem i piłkarzem. Nikt nie chciał się mnie pozbywać. Teraz też losy transferu ważyły się do ostatniego momentu. Trener Mikel Arteta nie chciał mnie puścić do Portugalii, dlatego ani przez sekundę pobytu w Arsenalu nie czułem się niechciany, ani nie miałem prawa czuć się stamtąd wypychany. Decyzja o odejściu należała wyłącznie do mnie. Chciałem być podstawowym zawodnikiem, a przy Gabrielu oraz Salibie szanse na to nie były duże - podsumował środkowy obrońca.


W tej samej rozmowie Kiwior podkreślił jednak, iż świetnie czuje się w nowym zespole. Zresztą nic dziwnego: w pięciu meczach, w których wystąpił w podstawowym składzie, wielokrotny mistrz Portugalii... nie stracił ani jednego gola.
– Jestem pozytywnie zaskoczony. Przychodząc z Arsenalu nie mogło być wielkiego efektu "wow", ale niedawno całym zespołem zwiedziliśmy klubowe muzeum, mieliśmy spotkanie z legendami Porto, obejrzeliśmy filmy z przeszłości – trafiłem do naprawdę wielkiego klubu z ogromnymi tradycjami. [...] Mam nadzieję, iż będziemy to kontynuować i osiągniemy sukcesy. Celem jest odzyskanie mistrzostwa Portugalii, ostatnie Porto zdobyło w 2022 roku - stwierdził Kiwior.
ZOBACZ TEŻ: Wprost o Lewandowskim przed Nową Zelandią. "Nie ma miejsca..."
Idź do oryginalnego materiału