„Czterdziestka” Industrii Kielce przeciwko Górnikowi Zabrze

pgnig-superliga.pl 4 godzin temu

Wysokie i pewne zwycięstwo Industrii Kielce w meczu 16. kolejki ORLEN Superligi. Przed własną publicznością żółto-biało-niebiescy pokonali Górnika Zabrze 40:25 (18:8).

Z nowym bramkarzem Klemenem Ferlinem w wyjściowym składzie rozpoczęli mecz 16. kolejki ORLEN Superligi z Górnikiem Zabrzem zawodnicy Industrii Kielce. Dla Słoweńca był to pierwszy w naszej najwyższej klasie rozgrywkowej, choć do Kielc trafił na początku grudniu i tuż po transferze zadebiutował w zespole, ale w Lidze Mistrzów w spotkaniu z Kolstad Handball. W protokole meczowym znalazło się też miejsce dla Szymona Sićki, ale pojedynek rozpoczął na ławce i znów wykorzystywany był wyłącznie w obronie.

Początek meczu należał do bramkarza Górnika Zabrze bardzo doświadczonego i dobrze znanego polskim kibicom szczypiorniaka Piotra Wyszomirskiego. Golkiper zespołu z Górnego Śląska obronił najpierw rzut karny Sićki, potem rzut Tomasza Gębali i sytuacje sam na sam z Dylanem Nahim. Potem jednak kielczanie się odblokowali i wyszli na trzy-, czterobrakowe prowadzenie, które utrzymywali do 22. minuty. Później przewaga wzrosła.

Widząc to w 12. minucie o czas dla zespołu gości poprosił ich trener Arkadiusz Miszka. Rozrysował bardzo skomplikowany schemat rozegrania kolejnej akcji, a kluczową rolę miał odegrać Artemienko. Akcja się nie do końca udała, ale skrzydłowy wbiegł na drugie koło kilka minut później i zdobył bramkę po ładnej dynamicznej akcji.

Pierwszej odsłony trener Arkadiusz Miszka na pewno nie zaliczy swoim zawodnikom do udanych. Zdobyli w niej raptem osiem bramek i długimi momentami nie potrafili pokonać Klemena Ferlina. Słoweniec nie miał większych kłopotów z interwencjami, bo Górnicy oddawali je z nieprzygotowanych pozycji albo popełniali błędy w ataku, które kończyły się utratą piłki. Industria Kielce z kolei obronie bazowała na tym, by zamknąć gościom możliwość gry środkiem i uruchamiać kontrataki. W pierwszych trzydziestu minutach po kontrach zdobyli osiem bramek, a kolejnych dziesięć dołożyli w ataku pozycyjnym. Do przerwy prowadzili 18:8, a ich dominacja nie podległa dyskusji.

Widać było, iż ekipa z Górnego Śląska to nie jest ten Górnik, do którego przyzwyczaili się kibice w dwóch ostatnich sezonach. To przecież brązowy medalista ligi, a przed tym sezon eksperci rownież spodziewali się, iż ekipa trenera Tomasza Strząbały będzie pretendować również o podium. Tym bardziej, iż bardzo udanie zaprezentowali się w ubiegłym sezonie EHF Ligi Europejskiej, kiedy awansowali z grupy do kolejnej fazy, a w obecnych rozgrywkach również reprezentowali nasz kraj. Jednak wyniki w LE i przede wszystkim ORLEN Superlidze były dalekie od oczekiwanych i dlatego z klubem pożegnać się musiał dobrze znany w Kielcach trener Tomasz Strząbała. Warto też odnotować, iż w pierwszej połowie z powodu urazu palca Klemena Ferlina doszło do zmiany bramkarza i zastąpił go Cordalija.

W drugiej połowie na boisku pojawił się Szymon Sićko, a w bramce od początku stał Klemen Ferlin. Jednak nie był aż tak skuteczny jak w pierwszej odsłonie i po niespełna kwadransie zmienił go Cordalija. W 13 minut podopieczni trenera Miszki zdobyli tyle samo bramek, co przez pierwszych 30 minut meczu. W 45. minucie Piotr Krępa nieładnie faulował Morytę, który miał czystą pozycję na skrzydle, sędziowie ukarali go dwiema minutami wykluczenia, a cały zespół rzutem karnym. Jednak „siódemki” na gola nie zamienił (znów) Szymon Sićko.

W poniedziałek w meczu 16. kolejki ORLEN Superligi kibice w Hali Legionów mieli okazję zobaczyć debiut 18-letniego wychowanka Górnika Daniela Wisińskiego. To utalentowany prawy rozgrywający, mistrz Polski juniorów z drużyną z Zabrza. Nie było po nim widać tremy czy kompleksów, zapisał na swoim koncie dwie bramki.

Ostatnie minuty upłynęły pod znakiem dywagacji czy Industria Kielce przekroczy barierę 40 bramek. Przez pewien moment drugiej odsłony takie pytanie było jak najbardziej zasadne, bo kielczanie nieco spuścili z tonu, ale mecz mieli przecież pod kontrolą. Ostatecznie tę magiczną granicę udało się przekroczyć, czterdziestą bramkę zdobył Artsem Karalek i był to ostatni gol w meczu. Industria Kielce wygrała 40:25 (18:8), MVP meczu wybrano Klemena Ferlina.

Industria Kielce – Górnik Zabrze 40:25 (18:8)

Industria Kielce: Ferlin 10/26, Cordalija 5/14 – Monar 6, Moryto 5, Surgiel 4, Nahi 5, A. Dujshebaev 3, Kounkoud 3, Karacic 2, Olejniczak 2, Sićko 2, Karalek 5, D. Dujshebaev 1, Maqueda 1, Gębala 1.

Górnik Zabrze: Ligarzewski 2/13, Wyszomirski 11/39 – Artemenko 4, Morkovsky 4, Ivanovic 3, Ilchenko 3, Krawczyk 2, Krępa 2, Wisiński 2, Pinda 1, Komarzewski 1, Pluczyk 3, Czerkaszczenko, Bogacz, Szyszko, Minocki.

Idź do oryginalnego materiału