Wprawdzie Czesi awansowali do baraży mistrzostw świata, ale dokonali tego w bardzo słabej grupie z Chorwacją (ta zajęła pewne pierwsze miejsce), Wyspami Owczymi, Czarnogórą i Gibraltarem. Za to sama gra kadry w opinii kibiców pozostawia wiele do życzenia. 13 listopada, po tym jak kadra wygrała zaledwie 1:0 w towarzyskim meczu z San Marino, odpowiedzialna za doping na kadrze grupa Fanatismus Cesko napisała w mediach społecznościowych: - "Nasza cierpliwość dobiegła końca! Przyjaciele, wszyscy czujemy to samo. Występy reprezentacji doprowadzają nas do nerwów, bo nie widać w nich ducha walki, dumy ani chęci walki dla Czech! Tak się po prostu nie gra dla Czech!"
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki szczerze o Lewandowskim: Ostatnia konferencja była jego najlepszym występem w kadrze
Kubek w stronę kapitana. "Ci goście chodzą na każdy mecz!"
Czescy fanatycy w meczu z Gibraltarem bardziej niż na dopingu skupili się na wyładowaniu frustracji z powodu ogólnie słabej gry kadry. Z ich trybuny na stadionie w Ołomuńcu słychać było skandowanie "Walczmy dla Czech!", a na koniec meczu kadra usłyszała falę gwizdów. Dlatego też Czesi, dziękując za spotkanie fanom obecnym na meczu, pominęli sektor najbardziej zagorzałych kibiców. Do tego po czasie udała się tylko skromna delegacja, którą stworzyli Soucek, Vladimir Coufal i wiceprezes związku Zdenek Grygera. Kapitan kadry zdecydował się przemówić do ultrasów.
- Cieszymy się z tego, co wydarzyło się w zeszłym roku [kiedy powstał zorganizowany doping], iż Czechy mają kibiców. Ale mówimy o jedności, a dzisiaj jej nie było. Oklaskiwaliśmy kibiców, którzy wspierali nas przez dziewięćdziesiąt minut - powiedział Soucek, co spotkało się z furią kibiców. Ci zaczęli gwizdać na gracza West Hamu, a jeden z nich choćby cisnął w niego kubkiem z piwem (ten i inne cytaty za isport.blesk.cz).
- Ci ludzie tutaj, to jest główny kocioł. Dopingowali na 100 procent, kiedy kibice z innych trybun tylko się gapią… Ci goście chodzą na każdy mecz, a ty mi powiesz, iż im nie podziękujesz? - pieklił się odpowiadający piłkarzowi szef ultrasów.
- To, co wydarzyło się pomiędzy nami a kibicami, to skomplikowana sytuacja. Musimy ich pochwalić za to, iż półtora roku temu stworzyli społeczność, która zaczęła nam kibicować. Szanujemy ich, ale dziś nie czuliśmy się zjednoczeni, nie mieliśmy ochoty razem pojechać na Mistrzostwa Świata. I taka była nasza reakcja - mówił Soucek w rozmowie z dziennikarzami.
- Czuliśmy doping. A także to, iż strzeliliśmy gola, a kibice nie byli zadowoleni. Chcieliśmy im pokazać, iż jest nam przykro i iż wiemy, co wydarzy się na trybunach. Pokazaliśmy im, jak ważni są dla nas i iż czujemy to niezależnie od tego, czy dopingują, czy nie - tłumaczył zachowanie piłkarzy Soucek.
W barażach do mistrzostwa świata Czesi zajmują miejsce w drugim koszyku, razem z Walią, Szkocją i Słowacją. Oznacza to, iż w spotkaniu decydującym o awansie na mundial mogą zmierzyć się z Polska.

1 miesiąc temu













