Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Niewiarygodne, co przerwało mecz MLS

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://x.com/tombogert/status/1911206654521360531


Od czasu do czasu zdarza się, iż mecz piłkarski zostanie przerwany przez nieproszonego gościa na boisku. Czasem są to fani, chcący zdjęcie z idolem, czasem aktywiści, którzy robią cokolwiek wydaje im się słuszne, a czasem... zwierzęta. Tak właśnie było w meczu ligowym amerykańskiej MLS między Vancouver Whitecaps a Austin FC (5:1). W pewnym momencie na murawie znalazł się niewielki, piskliwy gość.
Zwierzęta na wydarzeniach sportowych na świecie to nic aż tak niespotykanego. Nie tak dawno podczas turnieju WTA 1000 w Dosze furorę zrobił kot, który pojawiał się na korcie w meczach Aryny Sabalenki z Jekateriną Aleksandrową i Ons Jabeur z Sofią Kenin. Zwierzaki to też stały element choćby zawodów golfowych, gdzie na polu potrafią się pojawić choćby aligatory, a zdarza się, iż i w Formule 1 od czasu do czasu w torze pojawi się ktoś niespodziewany.


REKLAMA


Zobacz wideo Wspominamy Leo Beenhakkera. Żelazny: On był z zupełnie innego świata. Dał nam wiatru w skrzydła


Maleńki intruz na boisku w MLS
Tym razem czworonożnego gościa mieli piłkarze w meczu MLS Vancouver Whitecaps - Austin FC. Choć w tym wypadku raczej mowa o czterech łapkach. W 8. minucie spotkania sędzia spotkania przerwał na chwilę grę, gdyż piłkarze zobaczyli, iż po boisku biega coś małego. Mieli w rzeczy samej rację, bo chodziło o... niewielką myszkę, która zawędrowała na murawę.


"Tom i Jerry" po kanadyjsku
Dla tak niewielkiego zwierzątka spotkanie z sunącą po murawie piłką, czy tym bardziej butem jednego z piłkarzy, mogłoby się skończyć w tragiczny sposób. Dlatego też zawodnicy postanowili nie czekać i bezpiecznie usunąć piskliwego "kibica" z boiska. Dokonał tego bramkarz Austin FC Brad Stuver, który okazał się skuteczniejszy niż Tom z legendarnej bajki animowanej "Tom i Jerry" i gwałtownie złapał myszkę, delikatnie eskortując ją poza murawę.


Los nie wynagrodził jednak Amerykanina za jego czułe serce. Wręcz przeciwnie. Austin FC dostało w Kanadzie straszny łomot, przegrywając z Vancouver Whitecaps aż 1:5. Absolutnym bohaterem meczu został amerykański napastnik Brian White, który do siatki trafiał aż czterokrotnie. Kanadyjski klub jest dzięki temu liderem Konferencji Wschodniej w MLS.
Idź do oryginalnego materiału