Czarne chmury nad Kiwiorem. Decyzja Artety niczym wyrok

2 godzin temu
Zdjęcie: Matthew Childs / Action Images via Reuters


Czy fatalny występ z Bournemouth odsunął Jakuba Kiwiora od grania tak bardzo, jak tylko się dało? To możliwe, patrząc na zmiany, jakich dokonał Mikel Arteta w trakcie meczu Ligi Mistrzów Arsenal - Szachtar Donieck (1:0). Mimo zejścia dwóch obrońców Kiwior nie podniósł się z ławki, a przed nim wszedł choćby niedoświadczony 18-latek. Angielskie media też nie mają wątpliwości, iż Arsenal ma w związku z potencjalnym urazem Ricardo Calafioriego potężny kłopot.
Była 72. minuta meczu Ligi Mistrzów między Arsenalem a Szachtarem Donieck. Z boiska musiał zejść lewy obrońca "Kanonierów" Riccardo Calafiori, który nieco wcześniej bardzo niebezpiecznie wygiął kolano. Nie wyglądało to za dobrze i wymagało zmiany. Niestety, choć na ławce siedział Jakub Kiwior, to Mikel Arteta wolał wpuścić o wiele mniej doświadczonego 18-letniego Mylesa Lewisa-Skelly'ego.

REKLAMA







Zobacz wideo Wojciech Szczęsny czy Inaki Pena? Kibice wybrali. Deklasacja



Arsenal kończył z przedziwnymi bokami obrony. Kiwior tylko patrzył z ławki
Był to jednocześnie drugi raz w meczu, gdy Hiszpan nie wpuścił Polaka za obrońcę, bo na drugą połowę nie wyszedł Ben White. To jest co prawda prawy obrońca, ale zawsze można było nieco poprzesuwać zawodników, by na obronie przynajmniej grali faktyczni defensorzy. A jednak za White'a wszedł pomocnik Mikel Merino, tymczasem na boku obrony mecz kończył inny zawodnik środka pola Thomas Partey.
Obie te zmiany to wyraźny sygnał, iż Jakub Kiwior fatalnym występem z Bournemouth (0:2) mógł się na dobre zagrzebać na ławce rezerwowych. Przypomnijmy, iż Polak wszedł wówczas w pierwszej połowie przez czerwoną kartkę Williama Saliby, ale w drugiej części meczu popełnił fatalny błąd, który przyczynił się do utraty przez Arsenal drugiego gola. Zaraz po tej sytuacji Kiwior zszedł, czyli dostał "wędkę".


Arteta z hurtownią problemów, a tu Liverpool już w drodze
Wszystko to tylko dodatkowe kłopoty dla Mikela Artety i to w paskudnym momencie. Już w niedzielę 27 października do Londynu przyjedzie lider Premier League Liverpool, drużyna mocniejsza niż być może choćby Bournemouth i Szachtar razem wzięte, a bez Calafioriego oraz zawieszonego za "czerwień" Saliby, hiszpański trener ma bardzo ograniczone opcje. Widzą to choćby angielskie media.


"Wygrana z Szachtarem jest cenna, ale przyszła za bardzo wysoką cenę. Potencjalna kontuzja i niedostępność Calafioriego to kolejny problem, a przecież zawieszony będzie Saliba, natomiast przez cały czas kontuzjowani są Takehiro Tomiyasu oraz Jurren Timber. Arteta ma ogromny ból głowy i masę problemów do rozwiązania przed starciem z rozpędzonym Liverpoolem" - pisze "Sky Sports".



"Arsenal kończył mecz z Szachtarem z Parteyem i Lewisem-Skellym w roli bocznych obrońców. To dość dobrze oddaje obecną sytuację w defensywie zespołu Mikela Artety, który przecież przeciwko Liverpoolowi nie będzie miał także zawieszonego za kartkę Saliby. Nie wiadomo też przez cały czas co ze zdrowiem Jurrena Timbera, więc uraz Calafioriego to prawdziwa tragedia przed meczem "za sześć punktów" z Liverpoolem" - czytamy w "The Independent".
Kiwior nie daje fanom Arsenalu spać po nocach?
Przerażeni całą sytuacją są też kibice Arsenalu. W komentarzach dotyczących urazów w Arsenalu widzimy, iż wizja gry Jakuba Kiwiora lub ukraińskiego obrońcy Ołeksandra Zinczenki nie jest czymś, co uszczęśliwia londyńskich fanów. "Kiwior lub Zinczenko na Salaha? Ojojoj", "Narzekaliśmy kiedyś, po co nam aż tylu obrońców, a teraz większość z nich jest niedostępna i trzeba będzie chyba grać Parteyem i Kiwiorem przeciwko Liverpoolowi", "Widzieliśmy jak brak regularnej gry odbił się na Kiwiorze. Trudno mu będzie zagrać choćby na 70 proc. możliwości, zwłaszcza przeciwko Liverpoolowi" - to tylko niektóre z komentarzy.
Idź do oryginalnego materiału