Cyrk w Ekstraklasie! Znowu ten sam skandal. Marciniak mógł się załamać

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl Screenshot transmisja Canal+


Rządzący polską piłką w ogóle nie uczą się na błędach - to wiemy od lat. Jednak to co ostatnio dzieje się w ekstraklasie jest niedopuszczalne. Niedawno doszło do problemów z systemem VAR w meczu Jagiellonia - Raków. Sędzia nie mógł wtedy skorzystać z pomocy wideo i popełnił ogromny błąd. Teraz doszło do powtórki w meczu Górnika z Piastem, gdzie VAR nie działał przez pierwsze pół godziny meczu.
Polscy sędziowie nie mają dobrej passy. Zaledwie kilka dni temu doszło do ogromnej kontrowersji w meczu Ligi Narodów Szwecja - Azerbejdżan. Obsługujący wtedy VAR Daniel Stefański i Paweł Malec poradzili prowadzącemu to spotkanie Pawłowi Raczkowskiemu, żeby odgwizdał spalonego przy bramce Szwedów. Problem w tym, iż arbitrzy VAR pomylili... zawodników i powtórki.

REKLAMA







Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]



VAR znów nie działa w ekstraklasie. Skandal w meczu Górnik - Piast
Dzisiaj sędzia Raczkowski prowadził mecz Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Do pomocy w tym spotkaniu dostał Szymona Marciniaka - sędziego o kilka klas lepszego od Daniela Stefańskiego. Tylko co z tego skoro doświadczony arbiter w ogóle nie mógł mu pomóc? System VAR nie działał i udało się go naprawić dopiero w trakcie spotkania, w okolicach 30 minuty - mogliśmy usłyszeć w transmisji Canal+.


A pomoc VAR-u mogła się przydać. W 16. minucie doszło do kontrowersji. W pole karne Piasta Gliwice wbiegał Ismaheel, ale piłkarz Górnika się przewrócił. Na powtórce widać, iż nogę - już w polu karnym - podkłada mu zawodnik Piasta Gliwice. Czy na pewno go trafił? Czy powinien być rzut karny? Arbiter tej sytuacji w ogóle nie zauważył, a VAR jeszcze wtedy nie działał i nie mógł mu pomóc.





Górnik - Piast Screenshot transmisja Canal+




Dopiero co w meczu ekstraklasy doszło do wielkiego skandalu właśnie przez to, iż nie działał system VAR. W meczu Jagiellonii z Rakowem sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny dla gości po symulacji Michaela Ameyawa. Sędzia nie mógł jednak naprawić tej pomyłki.



Wygląda na to, iż coś z polskim systemem VAR naprawdę mocno szwankuje. Kiedy na te problemy zareaguje PZPN? Biorąc pod uwagę, iż ostatnio polscy sędziowie popełniają więcej błędów niż wcześniej, to kolejne awarie grożą pomyłkami, za które część zespołów może zapłacić punktami.
Idź do oryginalnego materiału