10.11.2024: Ruben Vinagre podczas meczu PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań – Legia Warszawa / fot. Paweł JerzmanowskiLegia Warszawa skompromitowała się w Lidze Konferencji, przegrywając 1:2 z FC Noah. Starcie z zespołem z Armenii miało być okazją do przełamania fatalnej serii, ale zamiast tego „Wojskowi” wyrównali najgorszy wynik w swoich dziejach — dziesięć kolejnych meczów bez zwycięstwa.
Od wielu tygodni obraz drużyny z Łazienkowskiej jest dramatyczny. Legia nie tylko ugrzęzła w strefie spadkowej Ekstraklasy, ale też niemal pogrzebała swoje szanse na wyjście z grupy w europejskich pucharach.
A przecież początek meczu w Armenii dawał nadzieję. Po błędzie rywali do siatki trafił Mileta Rajović. To jednak wszystko, na co było stać stołeczny zespół. Później Legia oddała inicjatywę, popełniała katastrofalne błędy i ostatecznie przegrała z drużyną, która na papierze powinna być jedną z najsłabszych w grupie.
W ten sposób klub wyrównał niechlubny rekord z… 1966 roku. Ponad pół wieku temu Legia również zaliczyła dziesięć spotkań bez wygranej. Teraz historia wróciła — i to w wersji jeszcze bardziej bolesnej, bo zespół wygląda tak, jakby kompletnie stracił wiarę we własne możliwości.
Seria rozpoczęła się 26 października od bezbramkowego remisu z Lechem Poznań. Od tamtej pory stołeczny klub rozegrał dziewięć kolejnych meczów, w których ani razu nie sięgnął po trzy punkty. Aż sześć z nich zakończyło się porażką.
W niedzielę Legia może „poprawić” rekord i stać się najgorzej punktującą drużyną w historii klubu. Rywalem będzie Piast Gliwice — ten sam, który kilka tygodni temu już ograł warszawian.
Nawet zapowiadane przyjście Marka Papszuna nie daje gwarancji, iż ten sezon uda się jeszcze podnieść z kolan. Skala kryzysu jest tak duża, iż odbudowa może potrwać dłużej, niż ktokolwiek się spodziewał.

1 godzina temu














