Ogromną burzę i zamieszanie wokół siebie rozbudziła Danielle Collins podczas Australian Open. Nie chodzi tylko o kłótnie z kibicami na trybunach oraz witanie i żegnanie jej gwizdami na korcie, ale także o konferencje prasowe. Na nich Amerykanka nie gryzła się w język. Mówiła m.in., iż obrażają ją ludzie z piwnicy oraz iż ci płacą jej rachunki.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o walkowerze dla Celticu: Wszyscy o tym wiedzieli! To nie wina Marty Ostrowskiej
Danielle Collins przez cały czas podgrzewa atmosferę po Australian Open "Przez was"
- Jedną z najlepszych rzeczy w byciu profesjonalnym sportowcem jest to, iż ludzie, którzy mnie nie lubią i ludzie, którzy mnie nienawidzą, tak naprawdę płacą moje rachunki. Każda osoba, która kupiła bilet, żeby tu przyjść i mnie zaczepiać lub robić to, co oni, niech wie, iż wszystko idzie na fundusz Danielle Collins - mówiła tenisistka podczas konferencji prasowej po odpadnięciu z Australian Open
- Ja i moja grupa przyjaciółek uwielbiamy pięciogwiazdkowe wakacje, więc mogę zagwarantować, iż ten czek zostanie przeznaczony na naszą następną pięciogwiazdkową podróż - mam nadzieję, iż na Bahamy - dodawała Collins.
Najwyraźniej Amerykanka, która na turnieju zarobiła 290 tysięcy dolarów australijskich, chciała udowodnić całemu światu, iż ona i jej przyjaciółki "lubią duże łodzie i jachty" i w mediach społecznościowych pokazała wideo z wakacji na Bahamach. Zapowiadała, iż "da znać, jak było" na urlopie i tak faktycznie się stało.
"To pięciogwiazdkowe wakacje ufundowane przez was" - napisała Amerykanka na portalu Instagram, gdzie zamieściła wideo. Oprócz tego oznaczyła luksusowy ośrodek na Bahamach, a na filmie pokazała m.in. z kim była na wyjeździe, jak wyglądał jej hotel i odpoczynek na plaży.
Co ciekawe, Collins pod wpisem wyłączyła możliwość komentowania, by najwyraźniej nie psuć sobie wakacji. Jeszcze pod poprzednimi wpisami po Australian Open nie blokowała tej możliwości i spotkała się z ogromną falę hejtu. Tym razem widocznie wolała sobie odpuścić, chociaż na pewno wściekło się na nią wiele osób.