Podczas gdy Jack Doohan zalicza kolejne wpadki w Formule 1, a Alpine niezbyt pomaga mu w rozwoju, Franco Colapinto testuje, szykując się do ewentualnego powrotu do Formuły 1.
Jack Doohan zakończył rywalizację na torze Suzuka na 15. miejscu, zyskując 4 pozycje w trakcie wyścigu. Zaledwie 2 pozycje wyżej uplasował się drugi z kierowców ekipy, Pierre Gasly.
Najwięcej o Doohanie mówiło się jednak po jego wpadce w 2. treningu gdy z otwartym systemem DRS próbował wejść w pierwszy zakręt toru Suzuka. Skończyło się potężnymi uszkodzeniami auta.
Zdarzenie było winą kierowcy, jednak trzeba przyznać, iż Alpine odebraniem mu pierwszego treningu na rzecz Ryo Hirakawy nie pomogło.
Doohan stąpa po cienkim lodzie i można się domyślać, iż ma jeszcze tylko kilka wyścigów by pokazać się z dobrej strony. W przeciwnym wypadku może zostać zastąpiony przez jeden z najnowszych transferów Alpine, Franco Colapinto. Argentyńczyk imponował pod koniec ubiegłego roku w Williamsie, a teraz czeka na wypożyczeniu do Alpine na swoją szansę.
“Staram się by zespół miał jak najlepszych kierowców. Nie obchodzi mnie czy będą nimi Colapinto, Jack czy Paul [Aron]. Nie jestem zabójcą, chcę mieć tylko najlepszy skład. Reprezentowałem Fernando Alonso przez 23 lata, co pokazuje, iż wspieram kierowców, którzy dają mi czego chcę” – tłumaczy Briatore.
W weekend testował on dwuletni bolid Alpine z sezonu 2023 by pozostać w formie. Jazdy odbywały się na torze Monza.
Hermoso Domingo, no?
Dale nene @FranColapinto
💪🔥🔥@colapintof1ar
@TeamAlpineArg
@TinoCLeclerc
pic.twitter.com/3LXSkZGnWv
— Dante (@mensurdante) April 6, 2025
“Walczyliśmy o to, żeby mieć Franco w zespole ponieważ jest dla nas jednym z najważniejszych składników. Musimy być cierpliwi ponieważ jest bardzo młody, ale wierzę w jego talent. Kiedy ma się taki talent i dobrze się nim zarządza, odnosi się sukces. Widzę, iż Franco jest naturalnie szybki, w tym roku będzie testował i już pracuje w symulatorze” – mówi Flavio Briatore o Argentyńczyku.
Na podstawie: planetf1.com
fot. Alpine