Co zrobił Wąsek? Kamery wszystko nagrały. Ma ogromny problem

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen Player


Paweł Wąsek ponownie był najlepszym z Polaków podczas konkursu Pucharu Świata w Lillehammer. Tym razem z gorszymi skokami i wynikiem, ale też sporym problemem. - Wkradł się błąd, który czasem mi się przydarza - zdradził skoczek.
W sobotę Wąsek był na 14. miejscu i wydawało się, iż to solidny wynik, który może mu pozwolić dokonać czegoś więcej dzień później. Nie poprawił się jednak, a choćby spadł o dziewięć pozycji, zajmując 23. lokatę po skokach na 125,5 i 120 metrów.

REKLAMA







Zobacz wideo Niezwykłe miejsce w Szwecji. Sprzęt dla skoczków jak z filmów science-fiction



Wąsek ze sporym problemem na najeździe. Widać to z daleka
Okazuje się jednak, iż Polak zmagał się z pewnym problemem, który utrudnił mu zwłaszcza drugą niedzielną próbę. - Wkradł się błąd, który czasem mi się przydarza. Chodzi o kwestię symetrii na rozbiegu. Odbicie przez nią idzie w dobrym kierunku, ale trochę do boku. Za progiem muszę to wtedy trochę przykontrować i poczekać na tę nartę, żeby wszystko się wyprostowało. Brakuje rotacji i prędkości na dole, ale wiemy, jak z tym walczyć i to wyeliminować. Wcześniej nie wiedzieliśmy do końca, z czego to wynika, teraz już wiemy. Jesteśmy do przodu - zapewnia skoczek.


Wydawało się, iż kiedy mówiło się o problemach Wąska z symetrią, chodzi bardziej o lot, a nie pozycję najazdową. A jednak: chodzi właśnie o odpowiednie ułożenie ciała na rozbiegu. To, co musi robić Wąsek, żeby uniknąć skutków swojej przypadłości, widać już z bardzo daleka, bo świetnie uchwyciło je ujęcie z drona jeszcze z sobotniego konkursu. Do tej pory po prostu wyglądało to dziwnie, teraz wiemy, z czego się bierze.





Skok Pawła Wąska w sobotnim konkursie PŚ w Lillehammer Screen Player


Asymetria w pozycji najazdowej Wąska to nie kłopot, który pojawił się u niego nagle. Sam mówi, iż miał go przez całe poprzednie lato i zimę. - Już praktycznie się tego pozbyliśmy. Jednak wciąż czasem się to zdarza - przyznaje.



- Wszystko wychodzi od rąk, ale na najeździe całe biodro, klatkę piersiową, mam przesuniętą na prawą stronę i prawą nogę. Nieraz mam pewne problemy z plecami, czasem bolą więcej, czasem mniej. Wydaje mi się, iż one bywają bardziej zblokowane i wtedy ucieka mi wszystko na tę jedną stronę. Trzeba na to uważać i tego pilnować, a będzie lepiej - tłumaczy Wąsek.
Thurnbichler: Paweł nie ma w pełni prostego kręgosłupa
- Staraliśmy się nad tym pracować. Paweł nie ma w pełni prostego kręgosłupa, więc musi się nieco wykrzywić, skontrować ruch na rozbiegu, żeby przyjąć dobrą pozycję. Chodzi także o to, żeby on potrafił się na tym skupić w trakcie skoku. 95 procent skoczków w tym momencie jest prostych. Musimy mu przypominać, żeby o tym myślał - mówi trener Polaków, Thomas Thurnbichler.
Jak dokładnie wyglądają próby zajmowania się tą kwestią? - Mamy sesje z fizjoterapeutami, analizy wideo z codziennych treningów. Pracowaliśmy też z rozkładem wagi. Robiliśmy wiele rzeczy. A coś z medycznego punktu widzenia? Cóż, to pytanie do lekarza - wskazuje Austriak.


Poza Wąskiem w niedzielnych zawodach w Lillehammer punktowali także 25. Aleksander Zniszczoł i 28. Kamil Stoch. Na jednej serii rywalizację zakończyli 33. Dawid Kubacki i 43. Maciej Kot. Szansę na poprawę wyników Polacy dostaną za tydzień w Ruce. Zostaną tam rozegrane dwa kolejne konkursy indywidualne. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.
Idź do oryginalnego materiału