Wyjazd do Ostrawy okazał się dla Legii niełatwym wyzwaniem. Drużyna Banika dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, zmuszając warszawian do wytężonej pracy przy odrabianiu strat. Na szczęście Legii w obu przypadkach udawało się ów straty odrobić, a gdy w 88. minucie w polu karnym najlepiej odnalazł się Jean-Pierre Nsame i strzelił na 2:2, fani ze stolicy mogli odetchnąć. Udało się uniknąć strat po pierwszym meczu, co na pewno pozwoli nieco pewniej podejść do rewanżu w Polsce.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak wygląda Tour de France od kuchni
Największy gwiazdor myślami gdzie indziej. Trener Banika nie ma złudzeń
Banik pokazał, iż potrafi być groźny i to pomimo braku największej gwiazdy w pierwszym składzie. Ewerton, Brazylijski skrzydłowy wszedł już co prawda w 22. minucie za kontuzjowanego Filipa Kubalę, ale nie udało mu się zaskoczyć defensywy Legii. Sam fakt, iż nie zagrał od 1. minuty mógł być zaskoczeniem, jednak nie dla tych, którzy Banik śledzą regularnie. W Czechach to żadna tajemnica, iż Ewertonem interesują się kluby z zagranicy. Na pomeczowej konferencji prasowej trener ostrawian Pavel Hapal nie krył, dlaczego posadził Ewertona na ławce. Powiedział także, iż najpewniej Brazylijczyk już w rewanżu z Legią w ogóle nie zagra.
- Zrobił wiele dla Banika, ale cieszy się w tej chwili zainteresowaniem ze strony innych klubów. Jego głowa nie była czysta. Uzgodniliśmy, iż nie zacznie w pierwszym składzie, ale będzie w razie czego gotowy do wejścia. On już szykuje się do odejścia. Może się tak zdarzyć, iż nie będzie go z nami w momencie rewanżu z Legią - powiedział Hapal.
Jest Ostrawa, będą piramidy?
Jak donoszą czeskie media, Brazylijczyk najpewniej obierze dość nietypowy kierunek, bo Egipt. Wcześniej mówiło się o Al Ahly, ale portal infotbal.cz donosi, iż skrzydłowy trafić ma jednak do wicemistrza kraju Pyramids FC. Tak czy inaczej, szanse na jego grę w Warszawie są nikłe i to akurat dla Legii jest dobra wiadomość. W zeszłym sezonie w barwach Banika Ewerton strzelił 16 goli oraz zaliczył 7 asyst we wszystkich rozgrywkach (34 mecze).