Co za sceny w meczu Realu! Trzy gole i czerwona kartka. "Absolutna katastrofa"

2 godzin temu
Real Madryt pozostaje niepokonany w tym sezonie La Liga. Choć piłkarze Xabiego Alonso mieli w sobotnim meczu niezwykle wymagające wyzwanie, to wygrali z Realem Sociedad 2:1. Bohaterem został nie kto inny jak Kylian Mbappe. Fani byli również jednomyślni, jeżeli chodzi o wybór antybohatera spotkania. "Ten sędzia to absolutna katastrofa" - można było przeczytać po czerwonej kartce, którą już w pierwszej połowie zobaczył Dean Huijsen.
Real Madryt nie najlepiej rozpoczął sezon. Choć wygrał wszystkie trzy spotkania z Osasuną, Realem Oviedo oraz RCD Mallorca, to styl gry pozostawił wiele do życzenia. Niespodziewanie w drużynie pojawiły się również spięcia. Jak doniósł hiszpański "Don Balon": podczas treningu doszło do starcia Viniciusa Juniora z Antonio Rudigerem. Ten drugi doznał potem kontuzji mięśnia prostego uda w lewej nodze, który wyklucza go z gry na trzy miesiące. Była to fatalna informacja przed meczem z Realem Sociedad.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki szczerze o Urbanie: Przekroczyłem granicę, ale gwałtownie mnie sprowadził na ziemię


Sceny w meczu Realu Madryt. Kylian Mbappe po raz kolejny uratował zespół
Już w 2. minucie piłkarze Xabiego Alonso mogli wyjść na prowadzenie, gdyż gola strzelił Arda Guler. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego. Niedługo potem wynik otworzył Kylian Mbappe, który wykorzystał złe podanie obrońcy rywala i potem pokazał, iż trudno go zatrzymać, jeżeli tylko ma przed sobą wolną przestrzeń. I kiedy wydawało się, iż wszystko idzie zgodnie z planem, to w 32. minucie błąd popełnił Dean Huijsen, który sfaulował Mikela Oyarzabala.


Arbiter nie zawahał się, odgwizdał przewinienie i wyrzucił obrońcę z boiska. Sytuacja wywołała ogromną kontrowersję, gdyż nie skorzystał on choćby z systemu VAR. Frustracji nie krył choćby sam Alonso. Mimo to jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Guler, który najpierw zaprezentował ogromną jakość, kiedy podał do Mbappe, a potem nie zatrzymał się, ruszył w kierunku bramki i wykorzystał zwrotną piłkę od francuskiego napastnika.


Alonso dokonał w przerwie jednej zmiany: na boisku pojawił się Valverede, który wszedł za Diaza. Na początku drugiej odsłony drugi kosztowny błąd defensywy gości. Tym razem piłkę ręką w polu karnym zagrał Dani Carvajal i sędzia podyktował "jedenastkę". Do piłki podszedł Oyarzabal i strzelił gola kontaktowego.
Druga odsłona to była już całkowita dominacja gospodarzy. Aż 77 proc. posiadania piłki, statystyka strzelonych goli (xG) na poziomie 2,54 oraz 17 strzałów na bramkę - mogło to robić wrażenie. Finalnie jednak nic to nie dało. Alonso postawił w końcówce na głęboką defensywę, gdyż na boisku pojawiło się aż czterech obrońców: Garcia, Asencio, Alexander-Arnold oraz Alaba. I to się opłaciło, ponieważ wynik został utrzymany, a Real wywiózł z trudnego terenu trzy punkty.


Wielu fanów nie kryło po meczu rozczarowania z pracy sędziego Gila Manzano. "Delegacja Barcelony", "to nie piłka nożna, to La Liga", "Manzano wymyślił rzut karny na Huijsenie", "to jest żart", "po raz kolejny chciał nas okraść", "robił, co mógł, żebyśmy przegrali", "to jest nie do zniesienia", "ten sędzia to absolutna katastrofa" - można było przeczytać na portalu X.
Real Sociedad - Real Madryt (0:2)
Gole: Oyarzabal (56') - Mbappe (12'), Guler (44')
Dzięki temu zwycięstwu Real umocnił się na pozycji lidera tabeli. Po czterech kolejkach ma na koncie komplet punktów. Za nim jest Athletic Bilbao (9 pkt), który ma jedno spotkanie rozegrane mniej oraz Getafe (9 pkt).
Idź do oryginalnego materiału