Co za powrót Badosy! Przegrywała 1:6, 0:2. I stało się to [WIDEO]

1 tydzień temu
Od początku tygodnia trwa turniej WTA 1000 Rzym. Rywalizację na włoskich kortach świetnie rozpoczęła Paula Badosa, która już w pierwszej rundzie pokonała 17-letnią Mirrę Andriejewą, czyli "złote dziecko" rosyjskiego tenisa. W drugim meczu Hiszpanka w pewnym momencie przegrywała z Emmą Navarro 1:6, 0:2, jednak nie miała zamiaru się poddać. Chwilę później w spektakularny sposób zaczęła odrabiać straty.
- Śledziłam jej mecze w zeszłym roku i myślę, iż ma mocne nastawienie i grę, aby to poprzeć. Naprawdę, podoba mi się jej podejście i wrażliwość w grze. I myślę, iż ma przed sobą bardzo świetlaną przyszłość - mówiła niedawno Maria Szarapowa o swojej 17-letniej rodaczce, którą jest Mirra Andriejewa (40. WTA). Nadzieja rosyjskiego tenisa poległa jednak już w pierwszym meczu WTA w Rzymie. Jej pogromczynią okazała się Paula Badosa (126. WTA). Była wiceliderka rankingu w nieco ponad półtorej godziny zwyciężyła 6:2, 6:3.
REKLAMA






Zobacz wideo Michał Probierz odpowiada na głośny tekst Sport.pl. Mocna polemika. "Dobrze, iż się prześlizgnęliśmy"



Badosa idzie jak burza. Odwróciła losy meczu z Navarro
Na etapie 1/32 finału Hiszpankę czekała jeszcze wyżej notowana w rankingu rywalka, czyli Emma Navarro (22. WTA). Amerykanka rozgrywa całkiem przyzwoity sezon. W Indian Wells zdołała choćby pokonać Arynę Sabalenkę, czego Badosie nie udało się dokonać od 30 miesięcy. Navarro była faworytką w starciu z Badosą, co było widać od początku środowego meczu.


W pierwszym secie od razu zwyciężyła gema przy podaniu rywalki, po czym odskoczyła na wynik 3:1. W piątym gemie 26-letnia Hiszpanka również była bezradna. Navarro kolejny raz ją przełamała, prezentując się lepiej na każdej płaszczyźnie - od serwisu, aż po akcje kończące. Paula Badosa zdołała ugrać zaledwie jednego gema. Partia gwałtownie zakończyła się jej porażką 1:6.


Po takim starcie wielu kibiców i ekspertów spodziewało się, iż spotkanie nie potrwa zbyt długo. Zwłaszcza dlatego, iż w drugim secie Amerykanka gwałtownie objęła prowadzenie 2:0. Ale nic bardziej mylnego. W tym momencie w nastąpił zwrot akcji. Nagle Badosa przypomniała sobie, iż niegdyś była wiceliderką rankingu. Rozpoczęła spektakularny powrót do meczu z Emmą Navarro. Najpierw doprowadziła do remisu, a następnie wygrała jeszcze jednego gema przy serwisie 22-latki, co wystarczyło, aby zwyciężyć drugą partię 6:4.



O awansie do 1/16 WTA 1000 Rzym zadecydował trzeci set. W nim podłamana Navarro nie prezentowała się już tak, jak w pierwszej partii, co bezlitośnie wykorzystywała rozpędzona Hiszpanka. Świadczy o tym chociażby to, iż w każdej statystyce z tego seta Badosa zdominowała przeciwniczkę. Do dwóch asów serwisowych dołożyła świetne returny oraz 100 proc. wygranych gemów, kiedy piłka była po jej stronie. Oprócz tego dwukrotnie przełamała Emmę Navarro. Ostatecznie po dwóch godzinach Paula Badosa sensacyjnie pokonała Amerykankę 1:6, 6:4, 6:2. Teraz w kolejnej rundzie czeka ją starcie z Dianą Shnaider (62. WTA).
Idź do oryginalnego materiału