Jeremy Sochan w zeszłym sezonie zaliczał średnio 11,6 punktu na mecz w NBA i jak na zawodnika drugorocznego był to niezły, ale nie robiący szału wynik. Od początku obecnych rozgrywek widać jednak, iż poczynił ogromny postęp i jest prawdopodobnie najrówniej grającym zawodnikiem San Antonio Spurs. W pierwszych trzech meczach zdobył kolejno 18, 17 i 22 punkty, a także notował 6,12 i 9 zbiórek. Wcale nie gorzej poszło mu w meczu z Oklahoma City Thunder.
REKLAMA
Zobacz wideo ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięska w meczu z Będzinem. Mateusz Rećko zagrał przeciwko byłemu klubowi
Kolejna świetna noc Jeremy'ego Sochana. San Antonio Spurs znów przegrali
W nocy ze środy na czwartek San Antonio Spurs zmierzyli się z Oklahoma City Thunder i to rywale z Shai'em Gilgeousem-Alexandrem oraz Chetem Holmgrenem w składzie byli zdecydowanymi faworytami starcia na swoim parkiecie. Spurs przegrali dwie pierwsze kwarty spotkania 15 punktami, a w dwóch kolejnych odrobili do rywali tylko trzy punkty. Mecz skończył się wygraną faworytów 105:93, a ekipa z San Antonio zaliczyła trzecią porażkę w czwartym meczu tego sezonu.
Powody do zadowolenia z gry ma jednak Sochan. 21-latek po raz kolejny potwierdził, iż jego forma z początku sezonu nie jest przypadkiem i zaliczył 17 punktów, 9 zbiórek oraz cztery asysty w trakcie 31 minut spędzonych na parkiecie. Miał jednak najniższą skuteczność rzutów w tym sezonie - 43,8 procent z pola.
Lepiej od Polaka punktowali tylko Harrison Barnes (18 pkt), Gilgeous-Alexander (18 pkt), Holmgren (19 pkt) oraz Luguentz Dort (20 pkt). Kiepski mecz zagrał z kolei Wembanyama, który zaliczył tylko sześć punktów, osiem zbiórek i dwie asysty w prawe 28 minut na parkiecie. Sochan uratował go też przed "splakatowaniem", kiedy pomógł w obronie i wybił piłkę z rąk Holmgrena. Polakowi nie zaliczono jednak bloku do oficjalnych statystyk.
Spurs przegrywają, ale Sochan potwierdza znakomitą formę, która predysponuje go do rozważania w kontekście nagrody dla zawodnika, który zrobił największy postęp w lidze (Most improved player - przyp. red.). Oczywiście do tego bardzo daleka droga, bo z 82 meczów sezonu zasadniczego Spurs rozegrali zaledwie cztery, a faworytów jest wielu. Wśród nich są m.in. Chet Holmgren, Josh Giddey, Cade Cunningham, czy Jalen Williams.
San Antonio Spurs zajmują na razie przedostatnie, 14. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Kolejny mecz zagrają w nocy z 31 października na 1 listopada o 2:00 czasu polskiego, a ich rywalami będą koszykarze Utah Jazz - ostatnia drużyna konferencji z bilansem 0:4.