Mistrzostwa świata U20 to impreza, na której w przeszłości zabłysło wiele talentów. Tak było m.in. w 2005 roku, kiedy o geniuszu dał znać Leo Messi, czy w 2019 roku, kiedy aż dziewięć goli w jednym spotkaniu zdobył Erling Haaland - z Hondurasem (12:0). Obecna edycja turnieju wkracza już w decydującą fazę. W środową noc rozegrano półfinały. Emocje były ogromne, szczególnie w starciu Maroko z Francją, w którym o awansie do wielkiego finału zadecydowały... rzuty karne.
REKLAMA
Zobacz wideo Rzeźniczak wylądował w okręgówce. Przekonał go Quebo
Francja na kolanach. Rzuty karne przesądziły o zwycięstwie Maroko
Mecz od początku miał szalony przebieg. Już w 32. minucie sędzia podyktował "11" dla Maroko, ale szansy nie wykorzystał Yassir Zabiri, bo trafił w prawy słupek. Jednak kilka sekund później szczęście uśmiechnęło się do jego drużyny. Samobójczego gola zaliczył Lisandru Olmeta. Piłka trafiła we Francuza i zmieniła tor lotu, co zmyliło bramkarza.
Francuzi się jednak nie zrazili. Szukali okazji do strzelenia bramki. I takowa pojawiła się w 59. minucie. Lucas Michal otrzymał piłkę w polu karnym i w pierwsze tempo uderzył między słupki, wpisując się na listę strzelców. Bardziej aktywną stroną byli Francuzi, ale zamienić tego na kolejnego gola się nie udało. I tak doszło do dogrywki. W niej również nie padło żadne trafienie, choć Maroko miało przewagę jednego zawodnika. Dlaczego? Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę w przeciągu sześciu minut zobaczył Rabby Nzingoula. Potrzebne były rzuty karne.
Już w drugiej serii Francja nie trafiła. Mimo wszystko w czwartej kolejce szanse się wyrównały, bo i Maroko nie trafiło do siatki. Kluczowa okazała się ostatnia, a więc szósta seria karnych. Djylian N'Guessan dał się wyczuć bramkarzowi i zmarnował szansę, co przypieczętowało porażkę Francuzów.
Warto też zauważyć, iż w meczu trenerzy mogli korzystać z tzw. kartek wideoweryfikacji. To nowość wprowadzona przez FIFA na tej imprezie. "W ramach trwających Mistrzostw Świata U-20 wprowadzono możliwość zgłoszenia arbitrowi konieczności weryfikacji danej sytuacji (coś jak challenge w siatkówce). jeżeli trener uzna, iż miało miejsce coś niedozwolonego, a sędziowie tego nie zauważyli albo wręcz popełnili błąd, może pokazać kartkę wideoweryfikacji. Każdy szkoleniowiec ma do dyspozycji dwie takie kartki - w przypadku niepowodzenia traci jedną, ale jeżeli ma rację, zatrzymuje ją. Tym sposobem choćby jeżeli arbiter popełni błąd, a nie korzysta z możliwości obejrzenia powtórki, na wniosek trenera i tak musi sprawdzić sytuację" - informował profil Mistrzowie Polski na Facebooku.
Zobacz też: Wielkie oszustwo Putina ujawnione. Oto nowe mięso armatnie Rosji.
Skromna wygrana Argentyny
Maroko czekało więc na rywala, z którym zmierzy się w finale. A tego wyłonił mecz Argentyny z Kolumbią. Spotkanie było bardzo wyrównane już od samego początku. Nie potrzeba było jednak rozgrywać ani dogrywki, ani rzutów karnych. Wszystko rozstrzygnęło się w regulaminowym czasie gry. Wystarczyła jedna bramka. Tę w 72. minucie zdobył Mateo Silvetti. Siedem minut później z boiska za drugi żółty kartonik wyleciał Jhon Renteria, a Kolumbia w osłabieniu wiele zdziałać już nie potrafiła. Tak więc to Argentyna awansowała do finału.
Maroko - Francja 1:1 (5-4 rz.k.)
Argentyna - Kolumbia 1:0
Decydujące o tytule starcie zaplanowano na 20 października na godzinę 1:00 w nocy czasu polskiego. Ale to nie jedyny mecz, który czeka nas na tej imprezie. Francja i Kolumbia powalczą też o trzecie miejsce. Ten mecz odbędzie się 18 października o godzinie 21:00. W tegorocznej edycji medale zdobędą drużyny, którym nie udało się przed dwoma laty. Wówczas złoto wywalczył Urugwaj, srebro Włochy, a brąz Izrael.