Pierwsza połowa spotkania w Niecieczy znacznie więcej nerwów kosztowała piłkarzy Patryka Czubaka. W oczy raziły przede wszystkim pretensje, które do siebie wzajemnie wygłaszali gracze gości. Brylowali w tym zwłaszcza Mariusz Fornalczyk i Sebastian Bergier.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki szczerze o swojej karierze: Znajdź drugiego takiego wariata jak ja
- Czasami trzeba sobie powiedzieć parę mocniejszych słów, ale każdy z nas wie, iż to wszystko jest dla dobra Widzewa - tłumaczył Bergier przed kamerami Canal+ w rozmowie po pierwszej części gry.
W istocie goście mieli nad czym dyskutować, bo w 20. minucie meczu stracili gola. Przy akcji bramkowej Niecieczy popis strzeleckich umiejętności pokazał Sergio Guerero. Najpierw rajd prawą stroną w pole karne Widzewa przeprowadził Morgan Fassbender. Wprawdzie uderzenie Niemca zostało zablokowane, ale piłka trafiła na szesnasty metr do Hiszpana. Ten uderzył z pierwszej piłki, czym zupełnie zaskoczył Veljko Ilicia.
Gospodarze w pierwszej połowie grali swoją piłkę. Patrząc na skłóconych gości, tym bardziej wydawało się, iż dowiozą prowadzenie do przerwy. Tym większe było ich zaskoczenie, gdy Widzew wyrównał już po dziewięciu minutach. Co ciekawe, uczynił to za sprawą Bergiera i Fornalczyka. Ten drugi najpierw z łatwością przeszedł na lewej stronie boiska Fassbendera, dzięki czemu udało mu się dośrodkować piłkę do Petera Therkildsena. Z kolei Duńczyk strącił futbolówkę do czyhającego tuż przed bramką Bergiera, który wyrównał na 1:1. Tym sposobem spośród najgłośniej wykłócających się zawodników gości, jeden miał na koncie gola a drugi asystę drugiego stopnia.
Fran Alverez show! Hat trick Hiszpana dał Widzewowi zwycięstwo
Jedną z największych niewiadomych było, z jakim nastawieniem Widzew wyjdzie na drugą część spotkania. Jak się okazało, łódzcy fani nie musieli martwić się o swoją drużynę. A wszystko to za sprawą Frana Alvareza, który zaliczył jeden z najlepszych indywidualnych występów spośród wszystkich piłkarzy w tym sezonie Ekstraklasy!
Hiszpańska "dziesiątka" gości swoje show rozpoczęła w 54. minucie, gdy Samuel Akere przedarł się prawą stroną pod pole karne Niecieczy, po czym odegrał po ziemi do Alvareza. Ten zaś posłał z pierwszej piłki strzał na długi słupek, który był nie do obrony przez Miłosza Mleczkę.
Na kolejny strzelecki skalp Alvarez czekał raptem trzy minuty. Wówczas Widzew zaatakował lewą stroną za sprawą Fornalczyka. Jednak i Polak zdecydował się poszukać płaskiego padania do Hiszpana, który ponownie uderzeniem z pierwszej piłki podwyższył wynik na 3:1.
Na tym jednak 27-latek nie zakończył swoich popisów. W 68. minucie Widzew wywalczył rzut wolny z okolicy 18. metra przed bramką Niecieczy. Do piłki pewnie podszedł Alvarez. Uderzył na słupek, którego pilnował Mleczko, ale najwyraźniej ustawiony mur sprawił, iż bramkarz nie zdążył zareagować. Tym sposobem Alverez mógł cieszyć się z hat tricka!
Jakby tego było mało, w 72. minucie Alvarez czwarty raz znalazł drogę do siatki Niecieczy. Gospodarzy od kompromitującego wyniku 5:1 uratował jednak minimalny ofsajd, na którym wcześniej znajdował się podający do niego Andi Zeqiri.
Ostatecznie oszołomieni piłkarze Niecieczy zdołali odpowiedzieć gościom bramką Guerrero w 82. minucie, ale marne to pocieszenie dla Hiszpana grającego w barwach gospodarzy. Bohater tego meczu może być tylko jeden. Fran Alvarez, którego spektakularne 45 minut dało Widzewowi pierwsze w tym sezonie punkty zdobyte na wyjeździe.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:4 Widzew Łódź
Bramki: 1:0 Guerrero (20'), 1:1 Bergier (29'), 1:2 Alvarez (54'), 1:3 Alvarez (57'), 1:4 Alvarez (68'), 2:4 Guerrero (82')