Co za mecz w Ekstraklasie! Pięć goli. Jest nowy lider

2 tygodni temu
Zdjęcie: screen / Canal+ Sport


Szósta kolejka PKO Ekstraklasy rozpoczęła się w bardzo emocjonujący sposób. W pierwszym piątkowym meczu Widzew Łódź pokonał u siebie Radomiaka Radom 3:2, dzięki czemu przynajmniej na chwilę został nowym liderem tabeli.
Na początek 6. kolejki PKO Ekstraklasy spotkały się dwa zespoły, które nie zdobyły punktów w poprzedniej serii spotkań. Ale o ile dla Widzewa Łódź porażka w Szczecinie z Pogonią 0:2 była pierwszą w sezonie, tak Radomiak Radom, przegrywając 1:4 z Legią Warszawa, przegrał już trzeci mecz z rzędu i pilnie potrzebował punktów.
REKLAMA


Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?


Kolejna zmiana lidera w Ekstraklasie. Widzew Łódź zagrał i wygrał dla Franciszka Smudy
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Patryka Gryckiewicza kibice oraz piłkarze obu drużyn w niezwykły sposób pożegnali zmarłego kilka dni temu byłego trenera łódzkiego klubu - Franciszka Smudę. Fani Widzewa, z którym Smuda zdobywał dwa mistrzostwa Polski oraz awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, przygotowali efektowną oprawę ku pamięci byłego selekcjonera reprezentacji Polski. "Widzew to była Twoja drużyna, a ona o Legendach nie zapomina" - brzmiało jej hasło.


Gdy tylko rozpoczęło się spotkanie, Widzew zdominował Radomiaka, a mecz przez praktycznie pełne 45 minut był do jednej bramki. Już w pierwszych kilku minutach dwukrotnie musiał się wykazać bramkarz gości Maciej Kikolski broniąc uderzenia Jakuba Łukowskiego z dystansu oraz Jakuba Sypka głową.
W 18. minucie jednak i golkiper Radomiaka był bezradny, gdy gospodarze kompletnie rozmontowali defensywę rywala, a po podaniu Imada Rondicia sytuację sam na sam wykorzystał Fran Alvarez.


Radomiak dalej nie potrafił się odnaleźć, a Widzew kontrolował boiskowe wydarzenia i w końcówce pierwszej części gry wyprowadził kolejny cios. Po długiej piłce od Luisa da Silvy Imad Rondić przedryblował w polu karnym Rahiła Mammadowa i został przez niego sfaulowany trzymaniem za koszulkę. Sędzia Patryk Gryckiewicz podyktował rzut karny dla Widzewa i niespodziewanie pokazał obrońcy Radomiaka tylko żółtą kartkę, choć Rondić znalazłby się sam na sam z bramkarzem, a ciągnięcie za koszulkę nie pozwala arbitrowi pokazać winowajcy żółtej kartki zamiast czerwonej.


Na szczęście dla gospodarzy, Imad Rondić pewnie wykorzystał jedenastkę i w 42. minucie było już 2:0.


Tyle iż ten wynik nie utrzymał się choćby do przerwy, bo w ostatniej akcji pierwszej połowy, po dośrodkowaniu Roberto Alvesa celny strzał głową oddał Leonardo Rocha i po błędzie Rafała Gikiewicza piłka wpadła do siatki. To było pierwsze uderzenie gości w całym spotkaniu i od razu zakończyło się golem, który przywracał im nadzieję na dobry wynik.


W pierwszych minutach drugiej części spotkania nie oglądaliśmy groźniejszych sytuacji, za to kolejne żółte kartki, którymi Patryk Gryckiewicz bardzo chętnie "częstował" kolejnych piłkarzy obu drużyn. Pierwszą groźną okazję stworzył sobie w 67. minucie Widzew, gdy uderzenie głową Luisa da Silvy obronił Maciej Kikolski.
Na kwadrans przed końcem Widzew podwyższył prowadzenie - po strzale z dystansu Marcela Krajewskiego tor lotu piłki zmienił jeszcze Mateusz Żyro i w ten sposób trafił do siatki na 3:1.


Widzew znów bardzo krótko cieszył się z dwubramkowej przewagi, bo w dosłownie w kolejnej akcji po centrze rezerwowego Rafała Wolskiego skutecznym uderzeniem z powietrza popisał się Zie Ouattara i Radomiak znów mógł walczyć w Łodzi przynajmniej o punkt.


To nie był koniec emocji, bo chwilę później Rafał Gikiewicz zatrzymał wychodzącego sam na sam z nim Leonardo Rochę. W odpowiedzi, pięć minut przed końcem spotkania, doskonałej sytuacji po podaniu Sebastiana Kerka nie wykorzystał Hubert Sobol, który spudłował z kilku metrów.
Już w doliczonym czasie gry z boiska wyleciał obrońca Radomiaka Raphael Rossi, który obejrzał drugą żółtą i czerwoną kartkę. Oba napomnienia Brazylijczyk otrzymał za dyskusje z sędzią Patrykiem Gryckiewiczem.
Widzew Łódź ostatecznie wygrał z Radomiakiem Radom 3:2, odnosząc trzecie zwycięstwo w tym sezonie i przynajmniej na kilka godzin zostając nowym liderem PKO Ekstraklasy. Radomiak z kolei przegrał czwarty kolejny mecz i po tej kolejce może spaść do strefy spadkowej, a choćby na ostatnie miejsce w tabeli.
Idź do oryginalnego materiału