Co za emocje w Lidze Europy! Demolka w meczu Manchesteru United!

1 dzień temu
Zdjęcie: screen: Polsat Sport Premium 3


Dwa gole Sebastiana Szymańskiego, trzy rzuty karne w meczu Manchesteru United i niesamowite emocje w rywalizacji Tottenhamu z AZ Alkmaar - to wszystko zobaczyliśmy w czwartek w Lidze Europy. 16 zespołów stanęło wówczas do rewanżowych starć, których stawką był ćwierćfinał. Najwięcej nerwów dostarczył nam mecz Fenerbahce, w którym Szymański doprowadził do dogrywki, choć i tak nie dało to awansu.
Znamy wszystkich ćwierćfinalistów Ligi Europy. W czwartkowy wieczór o awans do najlepszej ósemki rywalizowały m.in. Manchester United, Tottenham czy AS Roma. Nie wszystkim z tego grona udało się jednak awansować. W rewanżowych meczach 1/8 finału nie brakowało niespodzianek i wielkich zwrotów akcji.


REKLAMA


Zobacz wideo Dostaliśmy nagrania z Austriakami z MŚ w Trondheim. Czy będzie reakcja FIS?


Szymański bohaterem Fenerbahce. Co on zrobił?! To on dał Fenerbahce dogrywkę
Polscy fani szczególnie bacznie mogli przyglądać się Sebastianowi Szymańskiemu i jego Fenerbahce. W zeszły czwartek zespół Jose Mourinho niespodziewanie przegrał na własnym stadionie z Rangers FC 1:3 i na wyjeździe czekało go trudne zadanie. Sygnał do odrabiania strat dał właśnie reprezentant Polski. W ostatniej minucie pierwszej połowy fenomenalnym wolejem wykończył dośrodkowanie Kosticia. Przymierzył w samo okienko i otworzył wynik.


Na tym Szymański nie poprzestał. W 73. minucie znakomicie odnalazł się w polu karnym i bez przyjęcia uderzył po płaskim podaniu ze skrzydła Merta Muldura. Tym samym wyrównał stan rywalizacji w dwumeczu i doprowadził do dogrywki.


Polak nie dokończył spotkania, bo w 106. minucie zmienił go Mert Yandas. W samej dogrywce gole nie padły i doczekaliśmy się konkursu rzutów karnych. Już pierwszą jedenastkę zmarnował Dusan Tadić. Uderzył w sam środek bramki i jego strzał obronił Butland. Później w ekipie Rangersów pomylił się Hagi i mieliśmy remis, bo pozostali zawodnicy byli skuteczni. Niestety dla Fenerbhce w dwóch ostatnich kolejkach pomylili suę Fred i Yandas i Turcy odpadli z rozgrywek.
Emocje kibiców z pewnością rozgrzewało także hitowe starcie Manchesteru United z Realem Sociedad. W pierwszym meczu z Hiszpanii padł remis 1:1 i awans był sprawą otwartą. Faworyzowani gospodarze gwałtownie narobili sobie problemów. Matthijs de Ligt sfaulował w polu karnym Oyarzabala, a jedenastkę w 10. minucie wykorzystał sam poszkodowany.


Minęło raptem sześć minut, a również z rzutu karnego wyrównał Bruno Fernandes. Ten sam piłkarz w 50. minucie podszedł do jedenastki po raz drugi i znów się nie pomylił. Portugalczyk skompletował choćby hat-tricka, bo w 87. minucie strzelił raz jeszcze podaniu Garnacho. Wynik na 4:1 w 91. minucie ustalił Diogo Dalot i Manchester United zameldował się w ćwierćfinale.


Wielkie powroty Athleticu i Tottenhamu. Norwegowie znów zszokowali Europę
Sporą niespodziankę sprawił za to Athletic Bilbao. Przed tygodniem przegrał na wyjeździe z AS Romą 1:2 i wydawało się wtedy, iż to Włosi są bliżej awansu. Tymczasem wszystko wywróciło się do góry nogami już 11. minucie. Wtedy to Mats Hummels brutalnym wślizgiem wszedł w nogi wychodzącego z kontrą Maroana Sannadiego. Sędzia od razu sięgnął po czerwoną kartkę i Roma przez większość spotkania grała w dziesiątkę. Piłkarze z Kraju Basków skrzętnie to wykorzystali. W doliczonym czasie pierwszej połowy trafił Nico Williams, a po przerwie po golu dołożyli Yuri Berchiche i raz jeszcze Williams. Tym sposobem z nawiązką odrobili straty. Romie na nic się zdała choćby kontaktowa bramka Paredesa z rzutu karnego w 93. minucie. Porażka 1:3 oznacza dla niej pożegnanie z pucharami.
Losy dwumeczu próbował odwrócił także Tottenham. Choć sensacyjnie przegrał na wyjeździe z AZ Alkmaar 0:1, po 48 minutach przed własną publicznością wyszedł na prowadzenie w tej rywalizacji po golach Wilsona Odoberta i Jamesa Maddisona. Gdy wydawało się, iż pewnie zmierza po awans, gola na 2:1 strzelił Peer Koopmeiner i w dwumeczu mieliśmy remis. Wtedy do akcji po raz kolejny wszedł Odobert, który z bliska trafił na 3:1 i dał Anglikom przepustkę do ćwierćfinału.


Większych wątpliwości nie było za to w konfrontacjach Eintrachtu Frankfurt z Ajaksem Amsterdam i Lyonu z FCSB. Eintracht lepszy był w obydwu meczach. Najpierw wygrał 2:1, a teraz rozbił rywala aż 4:1. Dwa gole strzelił Mario Goetze, a po bramce i asyście dołożyli Bahoya i Ekitike. Ajax odpowiedział honorowym trafieniem Kennetha Taylora. Z kolei Lyon po wygranej na wyjeździe 3:1, tym razem triumfował aż 4:0. Po dwa gole strzelili Mikautadze i Nuamah.


Awans mimo braku zwycięstw wywalczyli także piłkarze Lazio Rzym i FK Bodo/Glimt. Ci pierwsi utrzymali skromną jednobramkową przewagę na Viktorią Pilzno. W Czechach wygrali 2:1, a teraz wystarczył im remis 1:1. Z kolei Norwegowie w czwartek przegrali 1:2 z Olympiakosem Pireus po dwóch golach Jaremczuka i jednym Kaspera Hogha, ale tydzień wcześniej u siebie wygrali aż 3:0. Tym samym niespodziewanie również znaleźli się w czołowej ósemce.
Wyniki wszystkich meczów rewanżowych 1/8 finału Ligi Europy:


Athletic Bilbao 3:1 AS Roma (wynik w dwumeczu - 4:3, awans - Athletic)
Eintracht Frankfurt 4:1 Ajax Amsterdam (6:2, Eintracht)
Lazio Rzym 1:1 Viktoria Pilzno (3:2, Lazio)
Olympiakos Pireus 2:1 FK Bodo/Glimt (2:4, Bodo/Glimt)
Olympique Lyon 4:0 FCSB (7:1, Lyon)
Manchester United 4:1 Real Sociedad (5:2, Manchester United)
Rangers FC 0:2 Fenerbahce Stambuł (3:2 k., wynik w dwumeczu 4:3, Rangers FC)
Tottenham 3:1 AZ Alkmaar (3:2, Tottenham)


Jednocześnie poznaliśmy także pary ćwierćfinałowe, które prezentują się następująco:


Tottenham - Eintracht
Bodo/Glimt - Lazio
Rangers FC - Athletic Bilbao
Lyon - Manchester United
Idź do oryginalnego materiału