6 dni temu
W Paryżu nie było niespodzianki, choć to Aston Villa rozpoczęła strzelanie. Morgan Rogers pokonał Gianluigiego Donnarummę, ale później trafiali już tylko gospodarze. Bramki Desire Doue, Chwiczcy Kwaracchelii i Nuno Mendesa sprawiły, iż przed rewanżowym spotkaniem w zdecydowanie lepszej sytuacji byli zawodnicy ze stolicy Francji. Do Anglii przyjechali bronić dwubramkowego prowadzenia.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii Warszawa? Kosecki: Urban, Magiera i Berg to trzy super kandydatury
Pięć goli w Birmingham. Sensacja była o włos
We wtorkowy wieczór na Villa Park kibice chcieli jednak wierzyć w odrobienie strat. Zwłaszcza, iż w tym sezonie stadion Aston Villi pozostawał w Lidze Mistrzów prawdziwą twierdzą. Wygrana z Bayernem (1:0), wygrana z Bologną (1:0), remis z Juventusem (0:0), wygrana z Celtikiem Glasgow (4:2), wygrana z FC Brugge (3:0).
Czytaj także:
Cristiano Ronaldo podjął decyzję ws. swojej przyszłości!
Fani mieli nadzieję, iż do tej listy uda się dopisać korzystny wynik z PSG. Już na samym spotkaniu przeżyli jednak... spore zdziwienie. Wszystko przez wpadkę organizatorów meczu, którzy zamiast hymnu Ligi Mistrzów zaserwowali wszystkim hymn Ligi Europy. Szerzej o tym zdarzeniu pisaliśmy w tym miejscu.
Czytaj także:
Sceny na treningu Realu Madryt. "Mbappe padł ofiarą żartów"
To, co najważniejsze działo się jednak na boisku. Choć z większą determinacją na boisko wyszła Aston Villa - było widać, iż chce gwałtownie zdobyć gola - to jako pierwsi z trafienia cieszyli się goście. Po upływie 11. minut do siatki rywali trafił Achraf Hakimi.
Z lewego skrzydła dośrodkował Bradley Barcola, a w szesnastce doszło do nieporozumienia pomiędzy Pau Torresem a Emiliano Martinezem. Bramkarz reprezentacji Argentyny co prawda uprzedził Ousmane'a Dembele, ale wybił piłkę prosto pod nogi nabiegającego Marokańczyka, któremu nie pozostało nic innego tylko wyprowadzić gości na prowadzenie.
To był mecz bocznych obrońców. W 27. minucie rezultat podwyższył Nuno Mendes. Wykorzystał podanie od Dembele i plasowanym strzałem z lewej nogi pokonał Martineza.
Gospodarze, mimo dwóch straconych bramek, nie zamierzali się poddawać i jeszcze przed przerwą za sprawą Youriego Tielemansa zmniejszyli rozmiar strat. Belgowi w trafieniu do siatki pomógł jeszcze rykoszet. To był sygnał, iż gospodarze nie składają jeszcze broni.
W drugiej połowie - w ciągu zaledwie trzech minut - Aston Villa wyszła ze stanu 1:2 na 3:2. Najpierw Donnarummę pokonał John McGinn, a następnie do siatki trafił Ezri Konsa. Przy golu obrońcy fenomenalną asystę zanotował Marcus Rashford.
I choć gospodarze próbowali jeszcze zdobywać kolejne gole, a w grze Paryżan dało się wyczuć nerwowość, to więcej goli kibice nie zobaczyli. Aston Villa pożegnała się z rozgrywkami zwycięstwem, które jednak nie wystarczyło do wyeliminowania francuskiego giganta.
Rywalem PSG w półfinale będzie zwycięzca ćwierćfinałowej pary Real Madryt - Arsenal. W pierwszym meczu londyńczycy wygrali 3:0. Rewanż w środę 16 kwietnia.
Aston Villa 3:2 Paris Saint-Germain (0:2)
Gole: Youri Tielemans' 34, John McGinn' 55, Ezri Konsa' 58 - Achraf Hakimi' 11, Nuno Mendes' 27
Aston Villa: E. Martinez (gk) - Cash, Konsa, Torres, Digne (76' Maatsen) - Onana (67' Ramsey), Kamara - McGinn (k) (66' Asensio), Tielemans (88' Barkley), Rogers - Rashford (76' Watkins)
trener: Unai Emery
Paris Saint-Germain: Donnarumma (gk) - Hakimi, Pacho, Marquinhos (k), Mendes - Neves, Vitinha, Ruiz - Barcola (60' Doue), Dembele, Kwaracchelia
trener: Luis Enrique
sędziował: Jose Maria Sanchez (Hiszpania)
żółte kartki: John McGinn (Aston Villa)
wynik pierwszego meczu: 3:1 dla PSG
wynik dwumeczu: 5:4 dla PSG
