
Ciryl Gane przerwał medialną ciszę po walce z Tomem Aspinallem.
W walce wieczoru UFC 321 Ciryl Gane po raz trzeci próbował zdobyć koronę w kategorii do 120 kilogramów. Francuz zmierzył się z Tomem Aspinallem, który w czerwcu stał się pełnoprawnym mistrzem po tym, jak Jon Jones ogłosił przejście na sportową emeryturę.
„Bon Gamin” do momentu przerwania radził sobie w oktagonie naprawdę dobrze. Aktualny mistrz miał spore trudności z wyczuciem dystansu i nie potrafił się wstrzelić. 35-latek doskonale poruszał się na nogach, metodycznie rozbijając Brytyjczyka precyzyjnym jabem.
Niestety, w pewnym momencie Aspinall zrobił krok do przodu i natknął się na wyciągnięte palce Gane, które trafiły go centralnie w oczy. Brytyjczyk stracił widoczność i nie był w stanie kontynuować pojedynku. Starcie przerwano i uznano za nierozstrzygnięte. Sędzia uznał bowiem, iż Francuz nie zrobił tego celowo.
W niedzielę Ciryl Gane postanowił zabrać głos. Przyznał, iż jest rozczarowany, iż sprawy potoczyły się w ten sposób, ale rozumie Toma Aspinalla. Sam dostał palcem w oko podczas pojedynku z Derrickiem Lewisem i wie, z czym to się je.
Myślę, iż rozpocząłem walkę bardzo dobrze. Wszyscy znali strategię, a on wystartował naprawdę mocno, zaskakując rywali. Radziłem sobie dobrze, obroniłem obalenie i trafiałem go, co zaowocowało krwią z jego nosa. To była znakomita pierwsza runda, dlatego byłem rozczarowany i smutny przebiegiem dalszej części walki. Taki jest jednak sport.
Nie czułem tego. Nie zrobiłem tego celowo. Wiem, jak to jest, ponieważ podczas walki z Derrickiem Lewisem on wsadził mi palec w oko, a ja musiałem walczyć z dwoma Derrickami Lewisami przez całą rundę, więc rozumiem, co to znaczy.
ZOBACZ TAKŻE: Wielkie zamiany w FEN! Transmisje będą w Canal+, a przed walką zawodnicy będą ważeni!
Dana White zdradził, iż będzie próbował doprowadzić do rewanżu pomiędzy Cirylem Ganem a Tomem Aspinallem. Nie ujawnił natomiast, kiedy należy się spodziewać tego starcia.

1 miesiąc temu










