Chwalińska miała piłkę na 5:2 i nagle zwrot. Horror w meczu Polki

5 godzin temu
Maja Chwalińska ma za sobą kolejny trudny mecz na kortach ziemnych w rumuńskich Jassach. Niestety, tym razem nie było szczęśliwego zakończenia. Przegrała w 1/8 finału turnieju rangi WTA 250 ze Szwajcarką Jil Teichmann w dwóch setach 6:7 (5), 2:6. Wielka szkoda wydarzeń z pierwszej partii, która trwała ponad godzinę - tam Chwalińska budowała sobie autostradę do wygrania seta, ale rywalka odwróciła losy rywalizacji.
Zarówno Maja Chwalińska, jak i Jil Teichmann stoczyły w pierwszej rundzie trzysetowe i zaskakująco wymagające boje. W bezpośrednim starciu to Szwajcarka była faworytką.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Chwalińska żegna się z turniejem po zaciętym meczu
Chwalińska i Teichmann zaczynały dzień meczowy podczas turnieju w rumuńskich Jassach w dość trudnych warunkach, bo przy 30-stopniowym upale. Już pierwszy set kosztował je sporo sił, trwał on prawie 80 minut.
Żadna z zawodniczek nie była w stanie stworzyć sobie wyraźnej przewagi na korcie. Od początku Chwalińska starała się odrzucić Teichmann od linii kortu, by potem zagrać slicem lub skrótem. Ale Szwajcarka bardzo dobrze wyglądała w defensywie. W ataku często szukała próby zmiany kierunku lub zagrań po crossie.


W trzecim gemie polska tenisistka obroniła trzy break pointy, a w czwartym sama przełamała Szwajcarkę. Została odłamana w kolejnym gemie, by w następnym odzyskać przewagę podania.
Niestety, Chwalińska nie zdołała jej utrzymać. W siódmym gemie musiała skapitulować po czwartym break poincie Szwajcarki. Wielka szkoda tego gema, bo Chwalińska miała okazję zamknąć i prowadzić 5:2, ale Teichmann znów złapała kontakt.


To był moment zwrotny nie tylko tego seta, ale i całego meczu. Teichmann znalazła sposób na Polkę. Przygotowywała sobie akcje pod posłanie winnerów po prostej, a były one poza zasięgiem naszej zawodniczki. Zdołała wyrównać, a potem nie pozwalała Chwalińskiej ponownie odskoczyć.
Pierwszy set skończył się po tie-breaku, który skończył się wynikiem 7-5 dla Teichmann po trzecim setbolu. Był wyczerpujący dla obu tenisistek, ale przydało się tutaj większe doświadczenie Szwajcarki.
W drugim secie przewaga Teichmann zaczęła rosnąć. Chwalińska wyglądała, jakby opadała z sił. Po tak długim pierwszym secie, do tego przy palącym słońcu, to było zrozumiałe. Teichmann także wyglądała na zmęczoną, ale nieco mniej niż Polka.
Błyskawicznie wyszła na prowadzenie 3:0. Potem musiała odeprzeć zryw Polki. Chwalińska złapała kontakt, przegrywała tylko 2:3. W piątym gemie miała trzy break pointy.


Zobacz też: Burza po wpisie Probierza ws. selekcjonera. "Dlaczego go nie szanujesz?"
Niestety, Chwalińskiej nie było stać na więcej. Teichmann toczyła kolejne gemy wyraźne pod swoje dyktando. Dzięki temu wygrała seta 6:2, cały mecz 2:0 i awansowała do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 250. Mecz trwał dwie godziny i dwie minuty.


Turniej WTA 250 w Jassach, 1/8 finału:
Maja Chwalińska (WTA 145.) - Jil Teichmann (Szwajcaria, WTA 102.) 6:7 (5), 2:6
Idź do oryginalnego materiału