Letnie zakupy Chelsea ponownie wzbudziło bazę fanów – i nie w dobry sposób.
Najnowsza nazwa, która przybywa do Stamford Bridge to Joao Pedro, ale zamiast świętowania, wiadomość spotkała się z zamieszaniem i krytyką online.
Brazylijski napastnik dołączył do Chelsea z Brighton w umowie o wartości około 60 milionów funtów (81,5 mln USD), podpisując długoterminową umowę do 2033 r.
Jest to rodzaj odważnych fanów Bluesa, do którego przyzwyczaili się pod nową własnością klubu. Ale wielu uważa, iż ten mógł całkowicie przegapić cel.
W mediach społecznościowych fani nie powstrzymywały się. Jeden użytkownik na x (@Ben__lfc__) napisał: „12 milionów funtów za bramkę bez penal w ubiegłym sezonie, szaleństwo”. Kolejny dodany (@Bamcheutd), „Brighton ponownie skłonił Chelsea”.
I bądźmy szczerzy – nie po raz pierwszy Chelsea zapłaciła najwyższego dolara za talent z południowego wybrzeża, który nie świeci.
Podążaj za Jugo Mobile na WhatsApp
Od Marc Cucurella po Moises Caicedo wydatki były duże, ale powroty były, powiedzmy, niejednolite.
Joao Pedro dołącza teraz do tej listy drogich importów, a podczas gdy jego statystyki w Brighton nie były złe-30 bramek w 70 występach-zastanawiają się, czy Chelsea płaci za potencjał, a nie sprawdzony produkt.
Czy Joao Pedro jest naprawdę ulepszeniem dla Chelsea?
Jury wciąż jest poza domem. Joao Pedro wprowadza inny zestaw umiejętności w porównaniu z obecnymi opcjami atakowania Chelsea. Nie jest twoim typowym numerem 9. Zamiast tego lubi upuszczać głęboko, łączyć się z pomocnikiem i ustawiać innych. Pomyśl bardziej Firmino niż Drogba.
Szef Chelsea Enzo Maresca wyraźnie widzi w nim coś wyjątkowego. „Wszyscy wiedzą, iż to duży klub o wspaniałej historii” – powiedział Pedro po podpisaniu.
„Kiedy jesteś graczem Chelsea, musisz pomyśleć o jednej rzeczy – wygrać”. Ładne słowa, ale presja jest prawdziwa.
Pomimo całego hałasu napastnik może mieć szansę gwałtownie uciszyć krytyków. Oczekuje się, iż zadebiutuje w klubowym starciu Pucharu Świata z Palmeiras. Silne pokazy, które tam gwałtownie zmieni nastrój.
Na razie fani są podzieleni – niektórzy mają nadzieję, iż odblokuje atak Chelsea, inni obawiają się, iż znów zakochali się w szumu.