Chciał zagrać w reprezentacji Polski, teraz odpalił go Radomiak. Feio robi porządki w szatni

2 godzin temu

Radomiak Radom zdecydował się zakończyć współpracę z Guilherme Zimovskim. Jak poinformował Rafał Jończyk z podgolebnikiem.pl, umowa skrzydłowego została rozwiązana za porozumieniem stron. To definitywny koniec krótkiej i – jak się okazało – nieudanej przygody 20-latka z Ekstraklasą.

Kiedy Zimovski trafiał do Radomiaka, budził spore zainteresowanie na polskim rynku. Wychowanek akademii Corinthians miał polskie korzenie i deklarował gotowość do gry w kadrze młodzieżowej.

„Zaakceptowałbym powołanie bez wątpliwości. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym dostał powołanie” – mówił jeszcze w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.

O usługi skrzydłowego biły się wówczas Śląsk Wrocław i kilka innych klubów, ale to Radomiak dopiął transfer. Zawodnik podpisał kontrakt istotny do 30 czerwca 2026 roku i zdawało się, iż może zostać jednym z ciekawszych młodych graczy w lidze.

Debiut? Idealny – bramka przeciwko ŁKS-owi Łódź, która rozgrzała oczekiwania. Tyle że… na tym jego licznik się zatrzymał.

W obecnym sezonie 20-latek zniknął z boiska. Gonçalo Feio konsekwentnie układa Radomiaka po swojemu, a w jego koncepcji na skrzydłowego z Brazylii nie było już miejsca.

Brak minut w lidze i pucharze sprawił, iż naturalnym krokiem było rozstanie. Klub nie zamierzał blokować zawodnika, a sam piłkarz również był otwarty na zmianę otoczenia.

We wpisie Jończyka czytamy:
„Wygląda na to, iż Radomiak rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Guilherme Zimovskim. 14 meczów i jedna bramka to bilans młodego zawodnika. Zima, powodzenia w dalszej karierze!”

Zimovski rozegrał dla Radomiaka 14 spotkań – 12 w Ekstraklasie i 2 w Pucharze Polski. Strzelił jednego gola. Po obiecującym starcie przyszły miesiące stagnacji, a potem marginalizacja.

Teraz 20-latek stanie przed próbą odbudowania swojej kariery w innym miejscu. Talent wciąż ma, ale potrzebuje regularnej gry i stabilnego otoczenia.

Radomiak natomiast w pełni skupi się na budowaniu zespołu według wizji Feio, który z tygodnia na tydzień coraz mocniej zaznacza swoje porządki w Radomiu.

Idź do oryginalnego materiału