Chaos w szatni Barcelony po decyzji Flicka ws. Szczęsnego. "Powiedział mu prywatnie"

3 godzin temu
Zdjęcie: fot. REUTERS/Pedro Nunes


Nie milkną echa najeżonego fatalnymi błędami występu Wojciecha Szczęsnego przeciwko Benfice Lizbona (5:4) w Lidze Mistrzów. Barcelonie udało się niemal cudem wywieźć z Portugalii zwycięstwo, a Polak w drugiej połowie choćby sporo pomógł. Tyle iż koszmarnej pierwszej połowy nie dało się wymazać. Hiszpański dziennikarz Ivan San Antonio ocenił, iż Hansi Flick niepotrzebnie wywołał zgrzyt w rywalizacji o miejsce w bramce, a reszta zespołu nie do końca zgadzała się z wyborem Szczęsnego.
Choć Wojciech Szczęsny rozegrał w Barcelonie dopiero cztery mecze, to zdążyliśmy w tym czasie zobaczyć dwie skrajnie różne twarze Polaka. Tą lepszą, ze starcia Athletikiem Bilbao (2:0), pierwszej połowy przeciwko Realowi Madryt (5:2) oraz drugiej połowy z Benficą Lizbona (5:4). A także o wiele gorszą, czyli czerwona kartka z Realem i dwa fatalne błędy w Lizbonie. Niestety specyfika pozycji bramkarza polega na tym, iż jego podstawowym zadaniem jest nie zaliczyć wpadki, a to jak dotąd Polakowi nie wychodzi.


REKLAMA


Zobacz wideo


Szczęsny nie zmazał wszystkich plam
Dlatego, choć Szczęsny bez wątpienia przyczynił się do wielkiego powrotu Barcelony przeciwko Benfice, zatrzymując choćby w kapitalnej sytuacji Angela Di Marię (gdy było 4:4), to gdyby nie jego pomyłki, Katalończycy najpewniej nie musieliby wracać z tak dalekiej podróży. Ogólnie zatem decyzja Hansiego Flicka, by zaufać Polakowi, się nie opłaciła. Co gorsza, zdaniem hiszpańskich mediów, spora część szatni nie potrafiła zrozumieć, czym na ławkę rezerwowych zasłużył sobie Inaki Pena.


Pena niezadowolony z decyzji Flicka. Szatnia jest po jego stronie?
Wynika tak z doniesień Ivana San Antonio z dziennika "Sport". Zdaniem katalońskiego dziennikarza, Flick sam wprowadził zamieszanie w układzie sił w bramce zespołu. Co więcej, nie wyjaśnił on Penii, dlaczego tak się stało. - Decyzja o pozostawieniu Iñakiego na ławce przeciwko Benfice była mu znana dopiero wtedy, gdy trener poinformował o niej cały skład. Nie dał mu żadnych wyjaśnień, ani bramkarz o to nie prosił. Przyjął tę zmianę ze sportowym spokojem, choć delikatnie mówiąc, nie krył rozczarowania - pisze San Antonio.


- W szatni byli tacy, którzy, podobnie jak Inaki, nie rozumieli tej zmiany i kwestionowali powody decyzji. Do tej pory Hansi pokładał całe swoje zaufanie w Hiszpanie, czyniąc go bramkarzem pierwszego wyboru bez dyskusji. To właśnie powiedział mu prywatnie przy wielu okazjach i to samo stwierdził publicznie na konferencji prasowej - czytamy. Kolejny mecz FC Barcelona zagra w niedzielę 26 stycznia o 21:00 na własnym boisku z Valencią w La Liga.
Idź do oryginalnego materiału