Na początku roku pojawiały się doniesienia o możliwym popełnieniu tzw. zbrodni VAT-owskiej (fałszowaniu faktur) przez aktualnego prezesa PKOl-u Radosława Piesiewicza. W marcu Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła śledztwo w tej sprawie. Piesiewicz miał wystawić nierzetelne faktury na kwotę 9,3 mln złotych w latach 2022-2024 na swoją działalność gospodarczą. Niedługo później jego dom przeszukało CBA.
REKLAMA
Zobacz wideo "Skandaliczna decyzja". Wciąż wrze po tym, co zrobił Szymon Marciniak [To jest Sport.pl]
Oto kulisy akcji CBA. Funkcjonariusze przeszukali także inne mieszkania
Teraz kulisy tej sprawy odsłonił portal WP SportoweFakty. Dziennikarze ustalili, iż CBA zawitało nie tylko do Piesiewicza, ale do wielu innych działaczy. Mowa o Adamie Korolu (m.in. prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich), Marianie Kmicie (dyrektor ds. sportu Telewizji Polsat), Grzegorzu Kotowiczu (prezes Polskiego Związku Kajakowego i skarbnik PKOl), Henryku Olszewskim (honorowy prezes PZLA), Dariuszu Olszewskim (były działacz PKOl) i Marku Pałusie (sekretarz generalny PKOl). Zabrano im telefony, komputery i przenośne dyski.
- Gdy usłyszałem o akcji, totalnie zdębiałem. Zresztą do dzisiaj nie rozumiem sensu tego przeszukania. Żaden z przedstawicieli PKOl nie wynosił do domu żadnej dokumentacji, a funkcjonariusze szukali u nas dokumentów, które cały czas były w siedzibie PKOl i już wcześniej były badane przez inne instytucje. To było bardzo dziwne. Choć wiem, iż jestem całkowicie niewinny, to tamta wizyta zostawiła we mnie ślad. Zresztą wiem, iż zrobiła wrażenie na innych przedstawicielach PKOl, u których funkcjonariusze się nie pojawili - powiedział Kotowicz w rozmowie ze wspomnianym źródłem.
Wymienione osoby łączy zasiadywanie w zarządzie PKOl oraz "posiadanie pełnomocnictwa do zawarcia w imieniu PKOl konkretnej umowy o pracę z danym pracownikiem". Dziennikarze dodają, iż do mieszkania Kmity wszedł pododdział kontrterrorystyczny policji, ponieważ działacz posiada kilkanaście sztuk broni.
Źródło ujawniło również, iż akcja zmieniła nastawienie środowiska do Piesiewicza. 19 maja odbyło się spotkanie zarządu, na którym nie rozmawiano o odwołaniu obecnego prezesa, ale o zmianach w statucie. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 2 czerwca, czyli na dzień po drugiej turze wyborów prezydenckich. "Teraz więcej, niż o stworzeniu nowej procedury odwoławczej wobec prezesa, mówi się o ewentualnym wprowadzeniu do statutu odwołania w razie postawienia mu zarzutów lub skazania przez sąd. W obecnym statucie choćby taka sytuacja nie ułatwia odwołania go przez Walne Zgromadzenie" - czytamy w tekście.