Brak znajomości języka polskiego miał być nieoficjalnym powodem braku powołań dla Matty'ego Casha od Michała Probierza. Gracz Aston Villi zna pojedyncze słowa, zwroty, zdarzało mu się występować w reklamach i mówić w nich po polsku. Ale na co dzień posługuje się językiem angielskim. Swego czasu opowiadał, iż nie uczy się języka polskiego, bo brakuje mu czasu w naukę tak trudnego języka.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Urban komentuje podejście Casha do języka polskiego
Cash nie zna polskiego na poziomie komunikatywnym i to nie zraża Jana Urbana. Selekcjoner reprezentacji Polski zalecałby jednak przyłożyć się do nauki, wyłącznie dla własnego dobra. Szatnia bardzo łatwo zaakceptowała Casha, kiedy debiutował w 2021 r., jest jej częścią, ale znajomość polskiego z pewnością ułatwiłaby mu funkcjonowanie w zespole.
Selekcjoner przypomniał jedną historię, która rozbawiła kadrowiczów na treningu. Dotyczyła ona wpadki językowej Casha.
- Na pewno powinien się troszeczkę bardziej postarać. Ostatnio pośmialiśmy się z tego troszkę. Raz mu kazałem liczyć podania do 20. I zaczął liczyć: "Jeden, dwa, trzy, siedem". Już zrobił atmosferę. Musi się troszeczkę postarać i zacząć od liczb, cyfr itd. - powiedział Urban w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu.
Zobacz też: Tragedia w rodzinie Adama Małysza. Córka przekazała fatalne wieści
Urban zapewnił, iż porozmawia z Cashem ws. nauki języka polskiego. Ale zaznacza, iż trzeba pamiętać, by gracz Aston Villi sam wyraził chęć nauki. W przeciwnym razie nic z tego nie wyjdzie.
- To bardzo pozytywna postać. Porozmawiamy na ten temat z nim. Takie podstawowe rzeczy, piłkarskie, boiskowe, to fajnie by było, gdyby je wiedział. To od niego zależy - mówił.
Temat języka polskiego w zespołach zszedł jeszcze na piłkę klubową. Są tacy, którzy narzekają, iż nie wszyscy obcokrajowcy w ekstraklasie uczą się naszego języka. Zdaniem Urbana kwestie językowe nie są dużym problemem w polskich klubach.
- Wydaje mi się, iż to nie jest problem w klubach. Język piłkarski często bazuje na mowie ciała. Od razu wyczujesz, czy ktoś jest wkurzony, wesoły, czy jest normalnie - ocenił.
Reprezentacja Polski wróci do gry 9 października. Wtedy zmierzy się towarzysko z Nową Zelandią w Chorzowie. Trzy dni później zagra z Litwą w Kownie w ramach eliminacji do mundialu.