Real Madryt w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zmiótł Liverpool, wygrywając 5:2 na Anfield. Chociaż "Królewscy" przegrywali po kwadransie gry 0:2 po golach Darwina Nuneza i Mohameda Salaha, tak później odpowiedzieli dubletem Viniciusa Juniora, trafieniem Edera Militao i dwiema bramkami Karima Benzemy. Spotkanie było prawdziwą wizytówką Ligi Mistrzów i budziło ogromne emocje u legendy Liverpoolu, Jamiego Carraghera.
REKLAMA
Zobacz wideo Premier obiecał kilkadziesiąt hal sportowych. Powstało pięć. Minister wyjaśnia, dlaczego tak mało
Czytaj także:
Juergen Klopp grzmi po blamażu z Realem: Właśnie dlatego przegrywamy
Jamie Carragher z nieba do piekła podczas meczu Liverpoolu z Realem Madryt
45-latek jest ekspertem telewizyjnym w amerykańskiej stacji CBS Sport. Ta nagrała i opublikowała reakcje byłego kapitana Liverpoolu. Euforycznie zareagował na dwa pierwsze gole gospodarzy, a potem popadał w większą frustrację po golach Realu Madryt, aż w ciszy obserwował, jak Karim Benzema dobijał podopiecznych Juergena Kloppa.
- To był niesamowity występ Realu Madryt. Przyjechać na Anfield i zrobić coś takiego. Nigdy nie widziałem drużyny, która w europejskich rozgrywkach przyjechała na ten stadion i tak zniszczyła Liverpool - powiedział Jamie Carragher cytowany przez Sky Sports. - Ze strony Liverpoolu był totalny chaos. Żenujące.
- Przez cały sezon szukaliśmy wymówek i mówiliśmy, iż są powody, z powodu których drużyna nie radzi sobie tak dobrze, jak w poprzednich sezonach. Jednak występ w drugiej połowie to była hańba - dodawał były reprezentant Anglii.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Czytaj także:
Czy to już najlepszy piłkarz świata? Hiszpanie: Ta sama półka co Mbappe
Carragher jest jedną z największych legend Liverpoolu. Anglik jest wychowankiem klubu, w którym wystąpił w 508 meczach w latach 1996-2013. W tym czasie z drużyną z Anfield wygrał m.in. dwa Puchary Anglii, czy trzykrotnie zwyciężał w Pucharze Ligi. Jednak najbardziej pamiętliwym tryumfem jest ten w Lidze Mistrzów w 2005 roku, gdy Liverpool odrobił straty 0:3 z AC Milanem i wygrał po pamiętnej serii rzutów karnych, dzięki interwencjom Jerzego Dudka.