Kiedy tenisistka tak mocno bazująca na potężnym serwisie jak Madison Keys po pierwszym secie w tabeli punktów wygranych po drugim podaniu ma zero, a skuteczność zdobywania punktów po pierwszym wynosi zaledwie 45 procent, to wiadomo, iż jest w wielkich tarapatach. - Jedyna dobra wiadomość w tej sytuacji to to, iż gorzej być nie może – stwierdzili komentatorzy Tennis Channel. Po drugiej stronie kortu była zaś Iga Świątek, która w pełni wykorzystała tarapaty rywalki.
REKLAMA
Zobacz wideo Artur Szpilka o trudnych relacjach z Andrzejem Wasilewskim: Jego może bym trzasnął
Komentatorzy nie mieli litości dla rywalki Świątek. "Pozwól jej przegrać"
Zarówno Keys, jak i Świątek zaskoczyły mocno w tym sezonie, zdobywając swoje tytuły wielkoszlemowe. Co prawda wiadomo było, iż Amerykanka świetnie czuje się na kortach twardych, ale nikt nie stawiał na nią jako na potencjalną zwyciężczynię styczniowego Australian Open. Polka z kolei zadziwiła, triumfując latem na trawie w Wimbledonie. Przed przylotem do Rijadu na WTA Finals obie miały przerwę w grze, ale o ile trzytygodniowa pauza od gry Świątek zadziałała na plus, to ponaddwumiesięczny rozbrat z rywalizacją Keys wyraźnie wybił ją z rytmu.
Większość osób związanych z tenisem nie miała wątpliwości – ponad 60 dni bez startów w turniejach to wielkie ryzyko pod kątem zachowania rytmu meczowego. Choć nie brakowało też takich, którzy twierdzili, iż Amerykanka może być dzięki temu w swoim pierwszym od dziewięciu lat występie w kończącym sezon turnieju masters wypoczęta. Ona sama jednak w wywiadzie dla polskiego oddziału Canal+ przyznała, iż zrobiła aż tak długą przerwę po niespodziewanej przegranej w 1. rundzie US Open ze względów zdrowotnych.
- To nie było łatwe zrobić taki krok w tył – tłumaczyła.
Komentatorzy Canal+ przed sobotnim meczem opowiadali, iż na treningach w Rijadzie Keys świetnie prezentowała się pod kątem serwisu. W ósmym w karierze pojedynku ze Świątek nie było tego jednak w ogóle widać. Już w swoim pierwszym gemie serwisowym zaliczyła dwa podwójne błędy. Potem zaś dokładała kolejne pomyłki podczas wymian, które nie trwały zbyt długo.
30-latka po kolejnych prostych błędach coraz bardziej się irytowała. Co chwile machała zrezygnowana ręką.
- Katastrofa – ocenili krótko komentatorzy Tennis Channel przy stanie 4:0 dla Świątek, gdy przeciwniczka Polki miała na koncie już 11 niewymuszonych błędów i zaledwie jedno uderzenie wygrywające.
- Świątek nie musi nic robić. adekwatnie może tylko przebijać piłkę w myśl zasady "Pozwól jej przegrać" – skwitowali amerykańscy dziennikarze po kolejnym gemie wygranym przez Polkę.
Chwilę potem, gdy po 23 minutach tenisistka pracująca z Wimem Fissettem schodziła na przerwę po wygraniu pierwszej partii, to zwracali uwagę na bardzo równą grę Świątek. Po stronie swojej rodaczki wskazali zaś na jeden pozytywny aspekt – iż po powrocie na kort mogła grać jedynie lepiej. I rzeczywiście Amerykanka miała kilka małych przebłysków, ale było ich na tyle mało, iż nie zmieniło to niemal nic w rozwoju wypadków na korcie.
W drugim sobotnim meczu Grupy Sereny Williams Amerykanka Amanda Anisimova zmierzy się z reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną. Po tym, co Keys pokazała tego dnia, trudno przypuszczać, by zagroziła mocniej którejkolwiek z rywalek w Rijadzie. Świątek zaś pokazała, iż jej fani mogą mieć podstawy do optymizmu, ale prawdziwą weryfikacją będą dopiero dwa kolejne spotkania, bo ten sobotni był co najwyżej rozgrzewką.

4 godzin temu


![Rybakina postraszyła w grupie Świątek. Oto jej najlepsze akcje [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/69066d8eeef2f4_13045439.jpg)



!["Lepiej się nie da". Perfekcyjna akcja Świątek [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/69066a2a599f91_85666348.jpg)







