Cała Europa trąbi o tym, co zrobił Marciniak. "To hańba"

4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Susana Vera


Szymon Marciniak znów jest na ustach kibiców i ekspertów. Jego decyzja dot. nieuznania rzutu karnego Juliana Alvareza w meczu Ligi Mistrzów Real Madryt - Atletico odbiła się szerokim echem. Wypomniano mu choćby finał mistrzostw świata. "Podobna sytuacja do tej, w której znalazł się Alvarez, miała miejsce podczas finału mistrzostw świata w Katarze (...) Co gorsza, Marciniak sędziował również ten mecz" - wytknęli mu chorwaccy dziennikarze. Ponadto wytłumaczono przepisy i powołano się na eksperta.
Szymon Marciniak znów jest na ustach całej europy po meczu Ligi Mistrzów. W 1/16 finału wyrzucił Theo Hernandeza z boiska, pokazując mu drugą żółtą kartkę za symulkę w polu karnym Feyenoordu. Teraz wraz z pomocą VAR nie uznał gola Juliana Alvareza w serii rzutów karnych. Ostatecznie m.in. to sprawiło, iż to Real Madryt awansował do ćwierćfinału Champions League.


REKLAMA


Zobacz wideo Kolejna burza wokół decyzji VAR. Żelazny: Sędziowie stracili szacunek u piłkarzy


Szymon Marciniak na ustach Europy
Po meczu piłkarze obu drużyn wypowiedzieli się na ten temat. Dziennik "Le Monde" pisze wprost, iż "nieuznany rzut karny Alvareza budzi kontrowersje". Francuzi przytoczyli także fragment wywiadu Clementa Lengleta dla Canal+. "Nie spodziewaliśmy się, iż rzut karny zostanie odrzucony. Pierwszy raz widzę coś takiego podczas oficjalnego meczu, więc jest to dla mnie dość zaskakujące, ale jest to część zasad. I widzimy, iż ostatecznie w piłce nożnej gra się o drobne szczegóły. To frustrujące, postaramy się otrząsnąć po tym ciosie w głowę, bo patrząc na oba mecze, zasługiwaliśmy na coś więcej" - powiedział defensor Atletico.


W drużynie Realu Eduardo Camavinga stwierdził: "To wciąż bardzo dziwna seria rzutów karnych, pierwszy raz widziałem, żeby ktoś wykonał dwa dotknięcia piłki, zanim strzelił gola" - pisze "Le Monde". Z kolei Thibaut Courtois, który stał na linii ataku podczas wykonywania rzutu karnego przez Alvareza, przyznał w wywiadzie dla hiszpańskiego Movistar, iż "wyczuł" nieprawidłowy strzał, o którym powiadomił sędziego i wspomniał o "pechu" piłkarzy Atletico.
Francuzi komentują decyzję Marciniaka i powołują się na przepisy
Francuskie "Le Parisien" tak pisze o tej sytuacji. "Argentyńczyk poślizgnął się podczas strzału, ale to nie przeszkodziło mu w posłaniu piłki pod poprzeczkę Thibauta Courtois. Jednak arbiter VAR przeanalizował nagranie i przekonał Szymona Marciniaka, sędziego odpowiedzialnego za przebieg spotkania, do unieważnienia próby Alvareza" - czytamy.


"Według relacji sędziów wideo, były napastnik Manchesteru City, poślizgnąwszy się, mimowolnie dotknął piłki lewą nogą po uderzeniu prawą, co jest zabronione. W świetle przepisów gry IFAB (Międzynarodowej Rady Piłkarskiej) rzut karny dla Alvareza logicznie rzecz biorąc nie został uznany" - kontynuowali.


Dziennikarze przytoczyli choćby fragment przepisu, który to reguluje. "Zgodnie z artykułem 14. regulującym kary, zawodnikowi nie wolno dotykać piłki ponownie, dopóki nie dotknie jej inny zawodnik. o ile przewinienie to zostanie popełnione w regulaminowym czasie gry, wówczas zarządza się rzut wolny pośredni. Z drugiej strony, jeżeli podczas serii rzutów karnych piłka wpadnie do siatki po 'podwójnym dotknięciu', gol nie zostaje uznany, a strzał uznaje się za niecelny" - zrelacjonowano.
Włosi grzmią, a brytyjscy dziennikarze porozmawiali z ekspertem
"To sprawiedliwe? Nie, to hańba: rzut karny Alvareza dzieli Madryt. A wyraźnych obrazów nie ma" - komentuje decyzję Szymona Marciniaka włoska "Gazzetta dello Sport", cytowana przez serwis Yahoo.
Zobacz też: Media: UEFA zajmie się zachowaniem Viniciusa. "Żałosny pokaz"
Dziennikarze angielskiego "The Independent" piszą, iż Polak podjął dobrą decyzję. "Lepszy widok - z dołu i zza bramki pojawił się około godziny po zakończeniu regulaminowego czasu gry i pokazał, iż ślizgająca się lewa noga Alvareza rzeczywiście przesunęła piłkę podbiciem na prawą stronę, po tym jak się poślizgnął" - czytamy.


Brytyjski The Express napisał o decyzji Szymona Marciniaka, że: "Karny dla Juliana Alvareza w finale nie został uznany z brutalnego powodu" - stwierdzono. "The Mirror" uważa, iż powtórki nie dały jednoznacznej odpowiedzi, czy Alvarez dotknął piłki dwukrotnie. Jednak w artykule CMS Sport dowiadujemy się, iż "VAR dysponuje także półautomatyczną technologią wykrywania spalonych, która pozwala mu zobaczyć punkt karny i wykorzystać tę dodatkową technologię do określenia, czy piłka została dotknięta" - poinformowała dziennikarzy Christina Unkel, ekspertka ds. przepisów FIFA.
Chorwackie media wypomniały Marciniakowi finał mundialu
Z kolei chorwacki serwis 24sata.hr relacjonuje, że: "Szymon Marciniak nie uznał gola z powodu podwójnego kontaktu, co wywołało gwałtowne reakcje na trybunach, a wiele osób było zdezorientowanych" - napisano.


"Podobna sytuacja do tej, w której znalazł się Alvarez, miała miejsce podczas finału mistrzostw świata w Katarze. Leo Messi dotknął piłki dwukrotnie podczas serii rzutów karnych – najpierw lewą nogą podczas strzału, a potem prawą, gdy piłka dotknęła jego lewej stopy lecąc w kierunku bramki. Ale VAR nie interweniował i Argentyna została mistrzem świata. Co gorsza, Marciniak sędziował również ten mecz" - twierdzą tamtejsi dziennikarze.
Idź do oryginalnego materiału