Były rywal Mateusza Gamrota, Dan Hooker, pokusił się o gorzką refleksję na temat swojej kariery. Nowozelandczyk podkreślił też, iż w tej chwili interesuje go tylko mistrzostwo UFC.
Dan Hooker to ostatni zawodnik, który pokonał Mateusza Gamrota. Panowie zmierzyli się podczas gali UFC 305 w pojedynku, w którym Polak miał sporo do stracenia. „Wisielec” bowiem „do zaoferowania” miał wyłącznie medialny skalp w rekordzie „Gamera”.
Jak wiemy, ryzyko Mateusza się nie opłaciło. Gamrot zjechał w rankingu, zaś Dan Hooker po raz kolejny znalazł się na wyższym miejscu w rankingu. Nowozelandczyk jest na fali 3. kolejnych wygranych i może liczyć na mocne, medialne starcia.
Dan Hooker o przeszłości i przyszłości w UFC
Sam „Wisielec” na kanale YouTube Israela Adesanyi wrócił pamięcią do 2020 roku, kiedy to będąc na fali kolejnych wiktorii godził się na kolejne wyzwania. Przytrafiła mu się przegrana z Dustinem Poirierem, a następnie przeciw niemu zadebiutował Michael Chandler, który znokautował go w 2,5 mnuty.
– Kto by pomyślał iż treningi MMA to świetny pomysł? To rzeczy, których się uczysz. Wiem, co robiłem i po prostu przebyłem różne etapy mojej kariery. Jak wtedy w 2020 roku, gdy po prostu chciałem zarobić. A UFC na tym skorzystało, sprzedałem mój title shot – pokusił się o gorzką refleksję „Wisielec”.
– Na koniec dnia do tego się to sprowadziło. Chciałem kasę, dostałem ją. A potem pomyślałem: „To nie fajne, chcę mistrzostwa świata”. A forsy na tytuł nie zamienisz.
Hooker ma w tej chwili inne podejście. Mniej interesują go pieniądze, a bardziej samo mistrzostwo UFC. Już w ten weekend na UFC 311 o koronę wagi lekkiej powalczą Islam Makhachev i Arman Tsarukyan.
– Zarobiłem… Cały czas musisz stawiać sobie nowe cele. Oczywiście pierwszym jest zostanie zawodnikiem UFC, a gdy już nim zostajesz, to mówisz sobie: „Nie, to nie to”. Chcesz zostać zawodnikiem z rankingu, potem chcesz być main eventerem. Wreszcie wygrywasz w walce wieczoru i mówisz: „Nie no, to też jest do d…py, chcę czegoś innego”.
– Na koniec dnia pogoń za celem to dodatkowa zabawa. Nie ma tak, iż siedzisz i trzymasz się tego celu. Jak go osiągniesz, to zmieniasz kolejność.