Dinamo Tbilisi, Manchester City, FC Zurich, Grasshoppers, Spartak Władykaukaz, FC Basel, FC Sion - to część klubów, które w trakcie kariery reprezentował Micheil Kawelaszwili. Były napastnik świętował największe sukcesy w Dinamie Tbilisi, z którym zdobył pięć mistrzostw Gruzji, a także trzy krajowe puchary. Łącznie Kawelaszwili zagrał 46 spotkań w reprezentacji Gruzji, w której debiutował w wieku 19 lat, 11 miesięcy i 10 dni. Nigdy jednak nie zagrał z Gruzją na wielkim turnieju, co udało się tej reprezentacji dopiero w 2024 roku.
REKLAMA
Zobacz wideo To on zastąpi Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek
Czytaj także:
Guardiola kilkoma słowami rozpętał burzę. Teraz się kaja
Niejednokrotnie zdarzało się, iż piłkarze po zakończeniu kariery próbowali swoich sił w polityce. George Weah został prezydentem Liberii, Romario był członkiem Izby Deputowanych, a Pele był ministrem sportu w Brazylii przez sześć lat. W Polsce podobnych przypadków nie brakuje - wśród byłych piłkarzy styczność z polityką miał m.in. Grzegorz Lato, Cezary Kucharski, Roman Kosecki, Jan Tomaszewski czy Tomasz Frankowski.
W Gruzji swój polityczny rozdział miał Kacha Kaladze, były obrońca Milanu, który był członkiem centrolewicowej partii Gruzińskie Marzenie. W 2012 r. Kaladze został wybrany wicepremierem i ministrem energii w Gruzji. Teraz prezydentem tego kraju może zostać były piłkarz.
Putin cieszy się z wyborów w Gruzji. Były piłkarz z partii prorosyjskiej prezydentem?
Chodzi właśnie o Micheila Kawelaszwilego, który został wskazany przez partię Gruzińskie Marzenie jako kandydat na prezydenta. - Jestem pewien, iż Kawelaszwili w pełni przywróci tymczasowo straconą godność instytutu prezydenckiego. Nie ma wątpliwości, iż on nie będzie w służbie obcych mocarstw, ale w służbie Gruzji - przekazał Bidzina Iwaniszwili, gruziński miliarder i przewodniczący Gruzińskiego Marzenia. Teraz o wyborze prezydenta Gruzji zdecyduje 300 parlamentarzystów i władze lokalne, które stworzą tzw. kolegium elektorskie.
Czytaj także:
A jednak! Rewolucja w Realu Madryt. Na świecie zawrzało
Partia Kawelaszwilego wygrała wybory parlamentarne w październiku br., natomiast prezydent Salome Zurabiszwili i cała opozycja twierdzą zgodnie, iż wybory zostały sfałszowane. Aktualnie prezydent próbuje doprowadzić do unieważnienia wyników ostatnich wyborów. Do wspomnianego głosowania w wyborach prezydenckich dojdzie 14 grudnia.
Co jest istotne, Kawelaszwili jest politykiem wrogo nastawionym do Zachodu, a cała partia jest prorosyjska. Dlaczego jego wygrana jest pewna? Cały parlament składa się z przedstawicieli jego partii, ponieważ opozycjoniści nie przyjęli mandatów. Krytycy Gruzińskiego Marzenia zarzucają politykom tej partii, iż są nastawieni tylko na Rosję. Niedawno Gruzińskie Marzenie przeforsowało ustawę, która w zdecydowany sposób odnosi się do praw osób, LGBTQ+ czy wolności słowa. Podobną ustawę ma Rosja.
Kawelaszwili był współzałożycielem ruchu politycznego People's Power, który stał się znany w Gruzji z powodu swojej retoryki anty-Zachód. - Nasze społeczeństwo jest podzielone. Radykalizacja i polaryzacja była podsycana z zagranicy. Obecny prezydent łamie konstytucję, a ja przywrócę prezydenturę do konstytucyjnych ram - przekazał Kawelaszwili w parlamencie.