Wojciech Szczęsny nie gra już w reprezentacji i od tego czasu Michał Probierz rotuje na pozycji bramkarza. W Lidze Narodów grali Łukasz Skorupski i Marcin Bułka, a odwodzie są jeszcze Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek, Radosław Majecki i chronicznie pomijany Kamil Grabara.
REKLAMA
Zobacz wideo Piłkarz Legii zaczął się bić z kibicem na peronie! Rzeźniczak opowiada
Który bramkarz stanie w polskiej bramce w 2025 roku? Takie pytanie mogą zadawać sobie polscy kibicie i dziennikarze. Będzie to czas eliminacji do mistrzostw świata. Według byłego reprezentanta Polski - Bartosza Białkowskiego - sytuacja bez ustalonej hierarchii jest dziwna. W rozmowie z TVP Sport podzielił się swoimi odczuciami w tej sprawie.
Czytaj także:
Wypili szampana z ecstasy. 11 ostrych zatruć i jeden zgon
– Bardzo mnie to dziwi. Trener Probierz pracuje już z kadrą ponad rok i ta hierarchia powinna być. Jest to niezrozumiała sytuacja. Jako bramkarz chciałbym wiedzieć, iż jestem "jedynką" i czuć to zaufanie selekcjonera. Tak to powinno wyglądać - przyznał.
- Manuel Neuer bronił tyle lat w niemieckiej kadrze, Marc-Andre ter Stegen siedział na ławce. U nas mieliśmy Wojtka Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego. On przez wiele lat musiał uznać wyższość Wojtka. Nie godził się z tym, ale rozumiał sytuację, zawsze przyjeżdżał na zgrupowania. Ja tego nie rozumiem. Tak samo nie wiem, dlaczego niepowoływany jest Kamil Grabara. Moim zdaniem on powinien walczyć o "jedynkę" i na pewno być w reprezentacji - dodał Białkowski.
Czytaj także:
Media: A jednak! Zapadła decyzja ws. przyszłości Skorży
Bartosz Białkowski w kadrze zagrał jedno spotkanie. Rozegrał 45 minut w towarzyskim meczu z Nigerią (2018). W tym samym roku był rezerwowym bramkarzem kadry podczas mistrzostw świata w Rosji. Cały turniej spędził jednak w roli "trójki" - za plecami Szczęsnego i Fabiańskiego.