- Trudno wytłumaczyć to, co się stało. I ja, i sztab, i piłkarze mieliśmy pełne przekonaniu co do planu na ten mecz. I przez większość meczu wszystko było pod kontrolą. Oczywiście były momenty, w których NK Celje znajdowało wolne przestrzenie, ale dobrze na to reagowaliśmy - mówił Inaki Astiz po meczu Legii Warszawa z NK Celje w Lidze Konferencji.
REKLAMA
Zobacz wideo Szef Światowej Agencji Antydopingowej: Przypadek Igi Świątek był szczególny. Nauka dla sportowców: zbierajcie paragony
- Graliśmy odważnie. W ofensywie to była Legia, jaką chcemy oglądać. Powiem więcej, to był jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie. Powie to każdy, kto oglądał to spotkanie. Zabrakło nam jednak skuteczności. Mówię to z pełnym przekonaniem, w żadnym wypadku nie powinniśmy przegrać tego meczu - dodawał.
I nie sposób się z Hiszpanem nie zgodzić. Legia przegrała w Słowenii 1:2, mimo iż przez większość czasu dominowała nad NK Celje. Piłkarze Astiza prowadzili do 72. minuty po golu Kacpra Urbańskiego 1:0, choć mogli strzelić dwa, a choćby trzy gole. Warszawiacy nie wykorzystali jednak swoich szans, a gospodarze niespodziewanie zdobyli dwie bramki po strzałach Nikity Iosifowa oraz Zana Karnicnika.
- W przerwie rozmawialiśmy o tym, co trzeba poprawić, by wygrać, jednak w drugiej połowie zabrakło nam balansu w ataku. Widać było zmęczenie, nie potrafiliśmy we właściwym momencie przerwać akcji przeciwnika i w krótkim czasie straciliśmy dwie bramki. W takich sytuacjach potrzeba spokoju i cierpliwości, czasem trzeba było utrzymać piłkę, wykorzystać bramkarza i stoperów, żeby ustabilizować grę - mówił Astiz.
Astiz: Jedyną drogą jest ciężka praca bez własnego ego
Mecz w Celje był już czwartym z rzędu, którego Legia nie wygrała. Warszawiacy mają już minimalne szanse na mistrzostwo Polski, odpadli też z krajowego pucharu, a w Lidze Konferencji wygrali jedno z trzech spotkań.
- Gdy wyniki nie przychodzą, trudno jest wyjść z takiego dołka. Pracujemy nad aspektem mentalnym, bo to klucz do poprawy. Jedyna droga to ciężka praca na boisku i pełne zaangażowanie – bez własnego ego, bez myślenia o sobie. Niezależnie od tego, kto gra, każdy musi pracować dla drużyny. To jest Legia – klub, który zawsze walczy o najwyższe cele, więc wszyscy muszą mieć tego świadomość - mówił Astiz.
- Nie jest łatwo, ale naszym zadaniem jest wspierać zawodników i pomóc im jak najszybciej wrócić na adekwatne tory. W niedzielę mamy kolejny mecz, więc nie ma czasu, by długo rozpamiętywać ten wynik – trzeba natychmiast przygotować się do następnego spotkania - dodał.
Hiszpan pozostaje jedynie tymczasowym trenerem Legii po zwolnieniu Edwarda Iordanescu. Wciąż nie wiadomo jednak, kto poprowadzi drużynę w kolejnych miesiącach. - Nie wiem, jak długo potrwa moja obecna rola. Skupiam się wyłącznie na tym, by jak najlepiej przygotować drużynę do każdego meczu. Widać, iż w ostatnich dwóch spotkaniach zespół wyglądał dobrze, teraz musimy przełożyć to na wyniki. W niedzielę chcemy w końcu przełamać serię i zresetować głowy - podsumował Astiz.
W niedzielę legioniści zagrają u siebie w ekstraklasie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Początek spotkania o 14:45.

2 godzin temu
















