Na MŚ w Tajlandii polskie siatkarki nie błyszczą, ale wygrywają. Po zwycięstwach po 3:1 nad Wietnamem i Kenią na koniec rywalizacji grupowej zespół prowadzony przez Stefano Lavariniego pokonał Niemcy.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
To był mecz tylko dla widzów o mocnych nerwach. Polki mogły go przegrać 1:3. Ale w końcówce czwartej partii obroniły dwa meczbole. I wreszcie po równie emocjonującej końcówce tie-breaka wygrały. Dzięki czemu wygrały też swoją grupę i w sobotę w Bangkoku w 1/8 finału zmierzą się z Belgią, a nie z faworyzowanymi Włochami.
Bohaterką meczu Polek z Niemkami była Paulina Damaske. Przyjmująca wprowadzona przez Lavariniego w czwartym secie bardzo dobrze radziła sobie z odbiorem zagrywki, do tego zdobyła trzy punkty w ataku, dwa punkty blokiem i jeden punkt zagrywką. Asem skończyła całe spotkanie!
- Z trybun krzyczeli Damaske MVP – mówi do zawodniczki oficer prasowy Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który grupie dziennikarzy opisujących mistrzostwa przesłał krótką rozmowę z bohaterką. – Ten nasz kibic z Polski jest już drugi dzień z nami. Od początku meczu go słyszyłyśmy, cieszę się, iż miałyśmy jego wsparcie. Jak najbardziej ten ostatni as, ten ostatni punkt cieszy najbardziej – mówi Damaske. - Troszeczkę ulga, iż zakończyłam to serwisem i już nie musieliśmy bronić – dodaje ze śmiechem.
Na stwierdzenie, iż Polki wytrzymały ten mecz psychicznie, Damaske odpowiada chyba żartując. – Miałyśmy wszystko pod kontrolą, jak zawsze – mówi. - Myślę, iż czasami dla nas taka presja jest lepsza. Nie wiem, co powiedzieć – dodaje. - Byłam tak skupiona na meczu, iż gdzieś tam odsunęłam swoje emocje. Nie wiem, czy mówię teraz prawdę, ale myślę, iż te emocje gdzieś tam były na drugim planie – kończy nasza superrezerwowa, którą po asie na wagę zwycięstwa serdecznie wyściskał trener Lavarini.
Następny mecz na MŚ Polki rozegrają w sobotę. Stawką starcia z Belgią będzie awans do ćwierćfinału.