Leo Messi postawił sobie ambitny cel przed rozpoczęciem Klubowych Mistrzostw Świata - zdobycie tytułu. Pierwszy mecz był jednak słaby i zakończył się on bezbramkowym remisem Interu z Al-Ahly. Cztery dni później dużo trudniejsze wyzwanie, gdyż drużynie Javiera Mascherano przyszło się zmierzyć z FC Porto. Szczęśliwie udało się zdobyć trzy punkty, a bohater mógł być tylko jeden. "To był jego 50. gol zdobyty w barwach Interu Miami. Gol, który przesądził o końcowym wyniku" - pisał Filip Macuda ze Sport.pl o trafieniu Messiego bezpośrednio z rzutu wolnego.
REKLAMA
Zobacz wideo
Oto co stało się w meczu Interu Miami. Było już 2:0
Aby awansować do play-offów, Inter nie mógł przegrać decydującego meczu z Palmeiras. I zaczęło się znakomicie, kiedy w 16. minucie Luis Suarez kapitalnie zagrał do Tadeo Allende'a, a ten będąc na połowie boiska, ruszył sam na sam z bramkarzem. Można zauważyć, iż w pogoń ruszył za nim Murilo, natomiast kiedy już zbliżał się do rywala, doznał urazu mięśniowego, musiał położyć się na murawie i po chwili został zmieniony.
Argentyńczyk za to znakomicie "złapał kąt", pewnie pokonał bramkarza i dał Interowi prowadzenie. Pod koniec pierwszej odsłony doszło do niecodziennej sceny, gdyż jeden z zawodników Interu stracił futbolówkę i rywale ruszyli z kontrą. Sporym doświadczeniem popisał się wówczas Messi, który momentalnie przyspieszył i sfaulował rywala. Szymon Marciniak nie wahał się i ukarał go żółtą kartką.
Chwilę wcześniej polski arbiter podjął kontrowersyjną decyzję, gdyż nie podyktował rzutu karnego za faul na Richardzie Riosie. "Okradł nas. choćby angielscy sędziowie przyznali, iż to powinna być 'jedenastka'. Jak długo sędziowie będą jeszcze pomagać Messiemu?" - można było przeczytać na portalu X.
Ziścił się najgorszy scenariusz dla Interu Miami. Messi był wściekły
Trener Abel Ferreira dokonał w przerwie dwóch zmian, które potem okazały się najważniejsze dla wyniku, gdyż na boisku pojawili się Mauricio oraz Paulinho. W 65. minucie imponującą indywidualną akcję przeprowadził Suarez, który minął dwóch rywali i potężnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Było już 2:0 i trudno było się spodziewać, iż coś się jeszcze wydarzy.
Ale końcówka była imponująca dla brazylijskiego zespołu. Najpierw w 80. minucie sygnał do odrabiania strat dał Paulinho, który wykorzystał fantastyczne prostopadłe podanie Allana. Niedługo później wybitą po dośrodkowaniu piłkę przez obrońców Interu zebrał za to Mauricio, który atomowym strzałem pokonał Oscara Ustariego. I ustalił wynik meczu na 2:2.
Wydawało się, iż Inter zwycięży, zajmie pierwsze miejsce w grupie i w 1/8 finału zagra z brazylijskim Botafago. Ale remis sprawił, iż ziścił się dla niego najgorszy scenariusz. Jego rywalem w następnym etapie będzie... były klub Leo Messiego, zdobywca Ligi Mistrzów - PSG. Nie było zatem zdziwienia, iż piłkarz jest wściekły po zakończeniu wtorkowego spotkania.