Było 6:5, 40:0. Nie do wiary, co zrobiła Radwańska. Takich okazji się nie marnuje

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Screen z https://x.com/DeepOceanWaters/status/1895139731727319165


Urszula Radwańska sprawiła niespodziankę w I rundzie ITF W50+H we francuskim Macon, ale w 1/8 finału wyczynu powtórzyć się nie udało. Polka uległa po niespełna trzygodzinnej walce Andrei Lazaro Garcii, choć to właśnie nasza rodaczka wykazywała większą inicjatywę w tym spotkaniu, a szczególnie w trzecim secie. Miała choćby trzy piłki meczowe. Co z tego, skoro ich nie wykorzystała. To koniec marzeń o triumfie we Francji.
- Gdybym nie była [uparta i zadziorna, przyp. red.], już dawno odstawiłabym rakietę w kąt. Jestem teraz w miejscu, w którym jestem. Nie jest to mój najlepszy rankingowo punkt kariery. Kiedyś byłam 29. i muszę się od tego odciąć - podkreślała Urszula Radwańska (468. WTA) w rozmowie z TVP Sport. Przez wiele lat była porównywana do siostry Agnieszki, ale jej karierę mocno zwolniły kontuzje. Nie zamierza rezygnować z tenisa i przez cały czas walczy o powrót do formy. Ten sezon nie jest jednak dla niej udany. Wzięła udział w turniejach rangi ITF w Sunderlandzie, Andrezieux-Boutheon, a także w Lesznie, ale najdalej dotarła do ćwierćfinału. Na lepszy wynik liczyła w ITF W50+H w Macon.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Pech Urszuli Radwańskiej w trzecim secie. A było tak dobrze. Koniec marzeń o triumfie
W pierwszym meczu Polka sprawiła sensację, bo wyeliminowała aż o 204 miejsca wyżej notowaną Amarni Banks - 6:2, 7:6 (3). W 1/8 finału czekało na nią starcie z 210. w rankingu WTA Andreą Lazaro Garcią. I Radwańska zaczęła mecz dobrze, bo od zwycięstwa w pierwszym secie. Doszło w nim do pięciu przełamań, ale o jedno więcej zanotowała nasza rodaczka - 6:4.


W drugiej partii tak dobrze nie było. Hiszpanka zabrała się ostro do pracy i wykorzystała dwa break pointy. Polce się to nie udało - 3:6. Doszło więc do wyrównania w setach i konieczne było rozegranie trzeciej odsłony rywalizacji.
W niej zdecydowanie lepiej radziła sobie Radwańska, ale do czasu. Prowadziła już 5:2 i wtedy zaczął się jej koszmar. Przegrała trzy kolejne gemy, co zaowocowało stanem 5:5. W 12. gemie stanęła jednak przed wielką szansą. Prowadziła już 40:0 przy serwisie Hiszpanki, co dawało jej aż trzy break pointy, a zarazem piłki meczowe. Tyle tylko, iż ich nie wykorzystała, co boleśnie się na niej zemściło. Doszło do tie-breaka, a w nim Polka została zmieciona. Udało jej się wygrać tylko dwie akcje (2-7). Pożegnała się więc z nadziejami na wygraną w turnieju.
Andrea Lazaro Garcia - Urszula Radwańska 4:6, 6:3, 7:6(2)
Mimo porażki Polka może zanotować awans w zestawieniu tenisistek. W rankingu WTA Live plasuje się na 458. lokacie, co oznacza skok o 10 pozycji w górę. Wszystko będzie zależało jednak od gry zawodniczek, które znajdują się za jej plecami.


Zobacz też: Blamaż czołowej tenisistki świata. Wyrzucona przez 103. zawodniczkę WTA.


Najwyżej w karierze plasowała się na wspomnianej 29. pozycji. Miało to miejsce w październiku 2012 roku. Jak dotąd żadnego turnieju rangi WTA wygrać jej się nie udało. Mimo wszystko się nie poddaje i ma konkretne plany na przyszłość. - Powrót na Wielkie Szlemy. To będzie zwieńczenie ciężkiej pracy. Teraz gram mniejsze turnieje i jest to duża lekcja pokory. Kiedy szuka się punktów, los pcha w różne miejsca. Chcę jednak wrócić do rozgrywek wielkoszlemowych i jestem gotowa na wszystko. Walczę o moje marzenia - mówiła.
Idź do oryginalnego materiału