Iga Świątek w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu pokonała 6:2, 6:2 Evę Lys i awansowała do IV rundy turnieju WTA 1000 w Montrealu. Teraz czeka ją mecz o ćwierćfinał z Dunką Clarą Tauson. Lys natomiast pożegnała się z turniejem i zrobiła to z uśmiechem na ustach. W porażce ze Świątek mimo wszystko dostrzegła pewien... sukces.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Eva Lys wygrała gema ze Świątek i od razu taka reakcja. Niebywałe
Niemka ukraińskiego pochodzenia starała się jak mogła, by utrudnić zadanie triumfatorce Wimbledonu. W pierwszym secie ugrała dwa gemy, a w kolejnym przegrywała już 0:4. Wtedy to udało jej się zdecydujący zdobyć punkt przy własnym serwisie. Jej reakcja dla niektórych mogła być wręcz zadziwiająca.
Zaraz po zwycięskim gemie Lys wyciągnęła do góry dłoń i pokazała na palcach cyfrę "trzy". O co jej chodziło? Po prostu ucieszyła się z wygranych trzech gemów w meczu. We wcześniejszych spotkaniach z Igą Świątek 23-latce się to bowiem nie udawało. Obie panie mierzyły się dotąd dwa razy. W 2022 r. w Stuttgarcie Polka wygrała 6:1, 6:1, a w tym roku w Australian Open rozbiła ją 6:0, 6:1. Niemiecka tenisistka chciała więc podkreślić, iż w ten sposób osiągnęła swój najlepszy wynik w starciach ze Świątek.
Rywalka Świątek zadowolona mimo porażki. "Doceniamy małe kroki"
Ostatecznie na trzech wygranych gemach w meczu się nie skończyło. Niedługo później Lys zgarnęła także czwartego. Więcej już nie była w stanie. Drobny postęp odnotowała choćby w pomeczowym wpisie w mediach społecznościowych. - Iga Świątek zawsze kończy moje dobre serie. Starałam się jak mogłam, tym razem byłam trochę bliżej. Doceniamy małe kroki. NAJWIĘKSZE podziękowania dla niesamowitych fanów w Montrealu. Sprawiliście, iż poczułam się kochana. Do zobaczenia w przyszłym roku - napisała na Instagramie.
Takie podejście do sprawy najlepiej oddaje to, jak wielkim respektem Igę Świątek darzą przeciwniczki. A to z psychologicznego punktu widzenia często działa na jej korzyść. - Kiedy dziewczyny wychodzą przeciwko Idze, to w zasadzie przegrywają mecz przed meczem - zauważyła podczas ostatniego Rolanda Garrosa Agnieszka Radwańska.