Polscy siatkarze bez najmniejszych problemów zameldowali się w półfinale siatkarskich mistrzostw świata. W środę dosłownie rozbili w ćwierćfinale reprezentację Turcji 25:15, 25:22, 25:19. Nieco wcześniej awans do półfinału zapewnili sobie Włosi, z którymi to przyjdzie nam w sobotę rywalizować o finał. I zrobili to jeszcze pewniej. Wygrali z Belgią 3:0 - do 13 i dwukrotnie do 18. Zadowolenia po tym spotkaniu nie krył trener Italii - Ferdinando De Giorgi.
REKLAMA
Zobacz wideo Maria Żodzik wicemistrzynią świata w skoku wzwyż! "Marzyłam o tym medalu"
Były trener Polaków znów będzie przeciwko nam. Oto co powiedział
Szkoleniowiec chwalił swój zespół w rozmowie z TVP Sport. - W starciu z Belgią mieliśmy osiem asów serwisowych, zredukowaliśmy liczbę błędów. Jasnym jest więc dla mnie, iż w tego typu turnieju jak mistrzostwa świata najważniejszym jest to, by się poprawiać. Jesteśmy więc w dobrym miejscu, jeżeli chodzi o naszą pewność siebie - mówił.
De Giorgi to dla Polaków stary dobry znajomy. W 2017 r. był choćby selekcjonerem naszej drużyny, ale po zupełnie nieudanych mistrzostwach Europy i porażce 0:3 ze Słowenią w 1/8 finału został zwolniony. Ostatnio nasi siatkarze częściej spotykają go jako rywala. Włochów prowadzi od 2021 r. To pod jego wodzą ograli nas w finale mistrzostw świata w 2022 r. Nasz zespół zrewanżował się jednak rok później w finale mistrzostw Europy.
De Giorgi wprost o Polakach. "Nasze poprzednie starcie było dziwne"
Ostatnio oba zespoły spotkały się na początku sierpnia w finale Ligi Narodów. Wówczas znów 3:0 wygrali Polacy (do 22, 29 i 14). - Nasze poprzednie starcie było dziwne, ponieważ w drugim secie mieliśmy problemy z ustawieniem na boisku, co się nie zdarza (śmiech). o ile faktycznie zmierzymy się z Biało-Czerwonymi, od czwartku będziemy myśleć tylko o tym. Najważniejsze w tym wszystkim będzie jednak to, na co nas stać. Nasze nastawienie będzie najważniejsze - stwierdził De Giorgi tuż po meczu z Belgami.
O wejście do drugiego półfinału w czwartek powalczą Czechy z Iranem i USA z Bułgarią. W tym gronie brakuje wielkich faworytów tj. Francja czy Brazylia, które odpadły już po fazie grupowej. Dlatego też włoski trener w wymowny sposób podsumował cały turniej. - Jest bardzo dziwny. Niektóre drużyny prezentują niebotyczny poziom. Jesteśmy więc bardzo szczęśliwi, iż zagramy o medal - podsumował.