Było 25:15 po popisie Leona. Mistrzowie Polski znaleźli się nad przepaścią

4 godzin temu
Jastrzębski Węgiel walczy, Jastrzębski Węgiel przez cały czas jest w grze! Mistrzowie Polski udanie odpowiedzieli na sensacyjne zwycięstwo Bogdanki LUK Lublin w ich hali i na wyjeździe pokonali Wilfredo Leona i spółkę 3:1 (31:29, 15:25, 25:20, 25:22). Nie przeszkodził im choćby kryzys w drugim secie oraz kontuzja najlepszego libero. Losy awansu do finału PlusLigi rozstrzygną się w trzecim meczu w Jastrzębiu-Zdroju.
Czy 23 kwietnia 2025 roku przejdzie do historii jako dzień, w którym Jastrzębski Węgiel po dwóch tytułach z rzędu, straci miano mistrza Polski? Tego nie dało się wykluczyć. Bogdanka LUK Lublin wprawiła cały kraj w osłupienie, gdy w pierwszym meczu półfinałowym ograła na wyjeździe jastrzębian 3:1. Oznaczało to, iż mistrzowie musieli koniecznie wygrać w Lublinie, by zachować szanse na obronę tytułu. Niemożliwe? Nie do końca, bo Bogdankę w jej hali potrafiła ograć w ćwierćfinale ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (3:1 w pierwszym meczu). Jednak na pewno niezwykle trudne.


REKLAMA


Zobacz wideo Alicja Grabka podsumowała brąz dla PGE Grot Budowlani Łódź


Zmienny jak mecz Bogdanki z Jastrzębskim. Dramat Popiwczaka
Tę skalę trudności pokazał już pierwszy set. Piekielnie długi, bardzo wyrównany. Oba zespoły kilka razy zmieniały się na prowadzeniu, ale nie brakowało nerwowości, bo i błędów sporo się wkradło. W całym secie gospodarze popełnili ich aż 14 (przy 9-ciu rywali). Niestety pojawiła się również kontuzja. Konkretnie Jakuba Popiwczaka. Libero mistrzów Polski naciągnął mięsień przy jednej z interwencji i musiał opuścić boisko.
Losy tej partii rozstrzygnęły się w grze na przewagi. Jedni i drudzy mieli swoje szanse, by rozstrzygnąć ją na własną korzyść, jednak tylko Jastrzębski potrafił z niej skorzystać. Przy stanie 30:29 zagrywka Luciano Vicentina sprawiła Wilfredo Leonowi tyle trudności, iż gospodarze nie byli potem w stanie choćby przebić piłki na drugą stronę. Jastrzębianie wygrali 31:29.


Jastrzębski nie do złamania. Bogdanka nie poszła za ciosem
Gospodarze wypuścili pierwszego seta, ale zemsta w drugim była okrutna. Głównie za sprawą zagrywki, którą lublinianie wręcz sterroryzowali przeciwników. Jak nie asy serwisowe (które posłali w tej partii cztery), to przynajmniej taka zagrywka, która do maksimum utrudniała rozegranie rywalom. W połączeniu z rosnącą skutecznością ataku, zwłaszcza Leona i Mikołaja Sawickiego, dało to pogrom 25:15 i 1:1 w setach.


Jastrzębianie przyjęli mocny cios, ale nie dali się znokautować. Sami bardzo jakościowo odpowiedzieli w secie nr 3. Zadecydowała środkowa część tej partii. Goście robili wtedy co chcieli. Świetne ataki Tomasza Fornala, dwa bloki, mocna zagrywka. Niemalże w mgnieniu oka z 10:9 zrobiło się 17:10. Bogdanka próbowała jeszcze gonić, dwa asy serwisowe posłał Leon, a w pewnym momencie było tylko 21:19. Jednak w końcówce klasę pokazał Fornal, blokując rywali, a potem kończąc atak. Długo kazał na siebie w tym meczu czekać, ale jak dotarł, to Jastrzębski wygrał seta do 20.


Trzeci mecz rozstrzygnie wszystko!
Nie było jednolitego wzoru na ten mecz, bo czwartą partię lepiej znów zaczęli gospodarze. Od prowadzenia 7:3, konkretniej mówiąc. Natomiast wtedy do gry znów włączyli się rywale, a dokładnie podłączył ich Łukasz Kaczmarek dwoma asami serwisowymi. Przy jego zagrywce Jastrzębski odrobił całe straty. Co więcej, im dłużej trwał set, tym lepiej wyglądali mistrzowie Polski. Dobra gra blokiem oraz potężna zagrywka (dwa asy serwisowe Vicentina) dały gościom kilkupunktową przewagę.
Przewagę, której nie roztrwonili! Jastrzębski Węgiel wygrał tego seta 25:22, a w efekcie cały mecz 3:1. To oznacza, iż rywalizacja półfinałowa wróci do Jastrzębia-Zdroju na trzecie starcie! Na finalistę PlusLigi w okresie 2024/25 musimy poczekać do soboty 26 kwietnia, gdyż to wtedy Jastrzębski i Bogdanka wyjdą na boisko po raz kolejny.
Bogdanka LUK Lublin - Jastrzębski Węgiel 1:3 (29:31, 25:15, 20:25, 22:25)
Idź do oryginalnego materiału