3:1 z Wietnamem, 3:1 z Kenią, 3:2 z Niemcami i 3:2 z Belgią – oto komplet wyników reprezentacji Polski siatkarek na MŚ w Tajlandii. Czy jest możliwe, iż nasza kadra prowadzona przez Włocha Stefano Lavariniego, przedłuży serię zwycięstw i awansuje do półfinału turnieju? Mało kto wyobraża sobie taki scenariusz, a to dlatego, iż za przeciwniczki Polki będą miały teraz fantastycznie dysponowaną kadrę Italii.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Pierwszy set potrwał tylko 20 minut. Przegraliśmy go aż 0:6 w bloku. I aż sześć punktów straciliśmy z rzędu – od stanu 7:8 do stanu 7:14. Lekcja siatkówki udzielona Polkom przez Włoszki niemal równo dwa lata temu zabolała. We wrześniu 2023 roku w meczu decydującym o awansie na igrzyska olimpijskie Paryż 2024 faworytki na dzień dobry rozbiły w Łodzi nasz zespół aż 25:15. Co takiego się stało, iż trzy następne sety wygrały Polki? Jak nasza drużyna zdołała się podnieść po mocnym ciosie i sprawić wielką niespodziankę?
Polska padła, ale powstała. Decydujący punkt zdobył sztab
Na pewno pomogło nam to, czego teraz już nie mamy. Wtedy Stefano Lavarini zrobił kluczową zmianę – na rozegranie w miejsce Katarzyny Wenerskiej wprowadził Joannę Wołosz. Naszej byłej pani kapitan w kadrze już nie, pożegnała się po igrzyskach. A wtedy, w walce o nie, to Wołosz wzięła się za reżyserowanie hitu, na jaki już choćby nie liczyliśmy.
Od początku drugiego seta kapitalnie walczyliśmy z potęgą. I wygrywaliśmy, mimo iż ciągle się na to nie zanosiło. W drugim secie Polki przegrywały 21:23, ale wygrały 26:24! Decydujący punkt zdobył nasz sztab – asystent Lavariniego Krystian Pachliński miał wrażenie, iż Włoszki dotknęły siatki, Lavarini poprosił o challenge i nagle zamiast 25:25 w drugiej partii zrobiło się 1:1 w meczu!
W kolejnym secie Italia prowadziła już choćby pięcioma punktami, a jeszcze przy stanie 20:17 wydawało się, iż tym razem nie zdołamy tego odrobić. I co? I Polki wygrały 25:23! Stało się tak, bo w ataku świetnie radziły sobie Magdalena Stysiak i Martyna Czyrniańska, a w bloku nasza ekipa zdobyła aż sześć punktów.
Prowadząc 2:1 i będąc już tylko o jedną partię od upragnionych igrzysk, Polki dostały skrzydeł. Ostatniego seta kontrolowały. Od stanu 22:17 po naszej stronie boiska zaczęło się już wielkie święto. Każdą udaną akcję zawodniczki fetowały, wyrzucając w górę ręce, to samo robił trener. Mieliśmy aż cztery meczbole, zamiast kolejnego horroru w końcówce tym razem dostaliśmy olimpijski spokój. Polki wygrały ostatnią partię 25:21, a cały mecz 3:1. I kosztem Włoszek awansowały na igrzyska z mocno obsadzonego turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi.
"Albo albo". Polki mówią, iż na to czekały
Oczywiście ostatecznie Włoszki też dostały się na paryskie igrzyska i choćby je wygrały. A dziś są głównymi faworytkami do złota MŚ w Tajlandii. Italia ma niesamowitą serię 33 wygranych meczów z rzędu. A Polska? Nasze siatkarki zrealizowały plan minimum, awansując do ćwierćfinału. O więcej będzie strasznie trudno. Wiedzą to wszyscy, którzy oglądają w akcji Włoszki. A okazja była choćby w lipcu, gdy w półfinale Ligi Narodów w Łodzi rozbiły naszą drużynę 3:0, w setach 25:18, 25:16, 25:14.
Od tamtej porażki Polek z Włoszkami minął zaledwie miesiąc z kawałkiem. Jak wierzyć, iż teraz nasze siatkarki będą w stanie powalczyć w stylu, który pamiętamy z tamtego meczu o igrzyska? Na pewno trzeba wierzyć w ich odpowiednie nastawienie.
- To jest "albo albo". Albo wszystko, albo nic. To taki mecz, iż musimy się postawić – mówi Stysiak. – Wiemy, z kim gramy, mamy respekt do tego przeciwnika, ale myślę, iż jak zagramy swoją siatkówkę, to możemy się postawić – dodaje nasza atakująca. – Wszystkie na to czekałyśmy. Musimy każda z osobna w siebie uwierzyć i bawić się, cieszyć się z tego, iż jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy – dodaje Aleksandra Szczygłowska.
Dwa lata temu pokonując Włoszki, polskie siatkarki wywalczyły powrót na igrzyska olimpijskie po 16 latach przerwy. Gdyby wygrały i teraz w Bangkoku, to skończyłoby się oczekiwanie trwające aż 63 lata. Od tak dawna – od 1962 roku – naszych siatkarek nie było w strefie medalowej MŚ. Wtedy na mundialu w Związku Radzieckim Polki zdobyły brąz.
Ćwierćfinał MŚ siatkarek Polska – Włochy w środę o godzinie 15.30. Transmisja w Polsacie, relacja na żywo na Sport.pl.