Było 1:1 i 83. minuta meczu. To, co zrobił Pululu w polu karnym, jest niepojęte

1 dzień temu
Zdjęcie: screen C+


Jagiellonia Białystok po raz pierwszy w 2025 roku straciła punkty na własnym stadionie w Ekstraklasie. Mistrzowie Polski tylko zremisowali przy Słonecznej z Piastem Gliwice 1:1, po tym jak na bramkę Norberta Wojtuszka odpowiedział przepięknym trafieniem w drugiej połowie Thierry Gale.
Po zwycięstwie w Superpucharze Polski nad Wisłą Kraków i tuż przed wyjazdem do Sewilli na mecz z Realem Betis w ćwierćfinale Ligi Konferencji, piłkarze Jagiellonii Białystok musieli skupić się jeszcze na ligowej rywalizacji z Piastem Gliwice. Po wpadce w Gdańsku tydzień wcześniej zespół Adriana Siemieńca nie mógł sobie pozwolić na kolejne niepowodzenie, jeżeli marzył jeszcze o obronie tytułu mistrza Polski.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli


Jego rywalem w Białymstoku był z kolei Piast, który przegrał trzy ostatnie mecze ligowe i już wie, iż latem czeka go zmiana trenera, jako iż kontrakt z Aleksandarem Vukoviciem nie zostanie przedłużony. W gliwickim zespole tego dnia zabrakło wykartkowanego Akima Zedadki oraz kontuzjowanego Jorge Felixa, w Jadze natomiast doszło do rotacji w drugiej linii i ataku, przez co od pierwszej minuty zagrali Jarosław Kubicki, Lamine Diaby-Fadiga oraz Edi Semedo.
Jagiellonia znów traci punkty w lidze. Przepiękny gol przerwał złą serię Piasta
Niedzielne spotkanie dzięki wymianie sędziowskiej z japońską federacją prowadzili arbitrzy właśnie z Japonii, na których czele stał Yusuke Araki. W pierwszej połowie tego spotkania dominowała Jagiellonia, która jednak przez cały czas musiała być czujna wobec kontrataków Piasta. Choć gra drużynie Adriana Siemieńca kleiła się dość dobrze, na strzały trzeba było czekać do 18. minuty, gdy z kilkunastu metrów obok bramki uderzył lewą nogą Jesus Imaz.
Cztery minuty później z kolei białostoczanom udało się wyjść na prowadzenie. Wymiana piłki na skraju szesnastki przez piłkarzy ofensywnych Jagi zakończyła się uderzeniem z dystansu Norberta Wojtuszka, które po drobnym rykoszecie zaskoczyło Frantiska Placha.


Piast próbował odpowiedzieć w podobny sposób, ale strzał Patryka Dziczka, także po rykoszecie, wyłapał Sławomir Abramowicz. Jaga jeszcze przed przerwą miała szanse na drugiego gola. Najpierw w 32. minucie po dośrodkowaniu Darko Czurlinowa piłki z bliska do bramki nie udało się wbić Ediemu Semedo oraz Lamine'owi Diaby'emu-Fadize. Tuż przed przerwą po własnym dobrym odbiorze na połowie rywala Diaby-Fadiga w asyście dwóch obrońców Piasta próbował wyłożyć piłkę będącemu w polu karnym Czurlinowowi, a odbita piłka od jednego z defensorów omal nie zaskoczyła Placha, który popisał się skuteczną interwencją.


Druga część spotkania rozpoczęła się od doskonałej sytuacji Lamine'a Diaby'ego-Fadigi, który w sytuacji sam na sam z Frantiskiem Plachem uderzył lewą nogą wyraźnie obok bramki Piasta. Kilka minut później mogło się to zemścić na mistrzach Polski, bo koszmarne podanie do tyłu wykonał Joao Moutinho. Rezerwowy w Piaście Thierry Gale stanął "oko w oko" ze Sławomirem Abramowiczem, ale to 21-letni bramkarz Jagi wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.,
Tyle iż w kolejnej sytuacji, w 61. minucie Gale już wyrównał wynik meczu. Po kontrataku wyprowadzonym przez Macieja Rosołka piłkarz z Barbadosu przepieknym strzałem z 16 metrów w samo okienko pokonał Abramowicza. Pierwotnie sędziowie odgwizdali w tej sytuacji spalonego, ale o takowym nie było mowy. Jagiellonia z kolei głośno reklamowała, iż odbiór piłki przez Piasta rozpoczął się od faulu na Jarosławie Kubickim, jednak sędziowie z Yusuke Arakim na czele byli innego zdania.


Piast wyrównał na 1:1 i chwilę później mógł prowadzić. Uderzenie z kilkunastu metrów Grzegorza Tomasiewicza po drobnym rykoszecie o centymetry minęło bramkę gospodarzy.
Jagiellonia przebudziła się w ostatnim kwadransie, gdy najpierw strzał z ostrego kąta Joao Moutinho odbił Frantisek Plach, a następnie po składnej akcji gospodarzy z kilku metrów spudłował Darko Czurlinow. W 83. minucie po innym bardzo dobrym ataku Jagi koszmarnie przestrzelił w idealnej sytuacji Afimico Pululu. Plach w ostatnich minutach musiał też odbić strzał z piętnastu metrów Jesusa Imaza, ale uchronił gościom z Gliwic bardzo cenny remis na terenie mistrza Polski.


Jeszcze przed doliczonym czasem gry celne uderzenie zza pola karnego oddał Maciej Rosołek, jednak trafił prosto w ręce Sławomira Abramowicza. Jagiellonia przez cały doliczony czas naciskała, szukając zwycięskiego trafienia, ale tego dnia już nie dała rady i jej mecz z Piastem Gliwice zakończył się remisem 1:1.
To oznacza, iż "Żółto-Czerwoni" spadają na trzecie miejsce w Ekstraklasie, za Lecha Poznań, a ich strata do prowadzącego Rakowa Częstochowa może wynieść choćby sześć punktów, jeżeli lider tabeli wygra w poniedziałek z Puszczą Niepołomice.
Teraz przed piłkarzami Adriana Siemieńca bardzo intensywne dwa tygodnie, gdy dwukrotnie, w tym w najbliższy czwartek w Sewilli, zmierzą się oni z hiszpańskim Realem Betis w ćwierćfinale Ligi Konferencji, a pomiędzy tymi spotkaniami czeka ich rywalizacja w Warszawie z Legią w rozgrywkach Ekstraklasy.
Idź do oryginalnego materiału