Byli rewelacją Ekstraklasy, a teraz dramat! Czarna seria trwa

3 tygodni temu
Cracovia z pewnością nie tak wyobrażała sobie powrót do gry w Ekstraklasie. W zespole spod Wawelu można już zacząć mówić o kryzysie. W sobotę jego piłkarze nie byli w stanie wygrać już piątego meczu z rzędu. Na własnym stadionie przegrali z Motorem Lublin 1:2. Nie pomogła im choćby fantastyczna bramka z woleja. Bohaterem gości okazał się Karol Czubak.
Cracovia po znakomitym otwarciu sezonu złapała mocną zadyszkę. W sześciu ostatnich ligowych meczach odniosła zaledwie jedno zwycięstwo i spadła na szóstą pozycję w tabeli. Kibice prawdopodobnie liczyli więc, iż po przerwie na mecze reprezentacji drużna w końcu się przełamie. Tak się jednak nie stało.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki ostro o piłkarzach Legii: Na niektórych z was się nie da patrzeć


Kiepski mecz Cracovii. Gościom pomógł rykoszet
Piłkarze Luki Elsnera w sobotę na własnym stadionie podejmowali dopiero w 15. w tabeli Motor Lublin. W teorii byli więc zdecydowanymi faworytami. Na boisku długo jednak nie potrafili tego potwierdzić. W całej pierwszej połowie przy Kałuży działo się niewiele. Cracovia nie była w stanie oddać choćby jednego celnego strzału. Motor odpowiedział dwoma, a największe zagrożenie stworzył Bartosz Wolski, który uderzył z dystansu. Zatrzymał go jednak Sebastian Madejski i po pierwszych 45 minutach było 0:0.


Zdecydowanie większe emocje towarzyszyły nam w drugiej odsłonie. Ta rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Niecałe trzy minuty po wznowieniu z samotnym rajdem ruszył Ivo Rodrigues i pokusił się o strzał z dobrych dwudziestu paru metrów. Decyzja się opłaciła, bo piłka odbiła się od Brahima Traore i kompletnie zmyliła Madejskiego. Tym sposobem to goście wyszli na prowadzenie.


Cudowny gol i odpowiedź w samej końcówce. Cracovia przegrywa u siebie
Cracovia musiała więc szukać wyrównania, dlatego sięgnęła po zmiany. Na placu gry zameldowali się m.in. Bosko Sutalo, Mateusz Praszelik i Martin Minczew i od razu wnieśli nieco ożywienia. Najwięcej pożytku przyniosło wejście Praszelika. W 67. minucie pomocnik popisał się spektakularnym trafieniem. Po dośrodkowaniu Hasicia piłkę przed pole karne zdołali wybić obrońcy Motoru. Wtedy jednak dopadł do niej Praszelik i od razu potężnie huknął z woleja. Po chwili futbolówka zatrzepotała w siatce i mieliśmy 1:1.


25-latek próbował pójść za ciosem i nieco później oddał kolejny groźny strzał z dystansu, ale tym razem bez powodzenia. W samej końcówce do głosu raz jeszcze doszli za to gracze z Lublina. Na siedem minut przed końcem po krótkim wznowieniu z rzutu z autu dośrodkowanie w pole karne posłał Bradly van Hoever. Piłka trafiła zaś wprost na głowę Karola Czubaka, a ten się nie pomylił. Pewnym strzałem skierował ją do siatki i ustalił wynik na 2:1 dla Motoru. Dla Czubaka był to już ósmy gol w sezonie.


Zwycięstwo 2:1 oznacza dla Motoru awans aż o pięć pozycji. Na ten moment zajmuje on 10. miejsce w tabeli Ekstraklasy z dorobkiem 19 punktów. Z kolei Cracovia z 22 "oczkami" pozostała szósta. Liderem wciąż jest Górnik Zabrze, przed Jagiellonią i Wisłą Płock.
Idź do oryginalnego materiału