Choć we wspomnianym finale Wimbledonu Świątek zniszczyła Anisimovą 6:0, 6:0, nikt nie mógł oczekiwać, iż tym razem pójdzie równie łatwo. Po pierwsze, ćwierćfinał to jednak nie finał. Amerykanka w Londynie ewidentnie nie udźwignęła ciężaru, jaki wiązał się z bezpośrednią walką o tytuł. Tym razem presja, choć wciąż spora, była o wiele mniejsza. Po drugie, nie było wątpliwości, iż Anisimova będzie bardzo zmotywowana, by tamtą plamę zmazać, a chęć rewanżu to jedna z najsilniejszych chęci w sporcie. Niestety przekonaliśmy się o tym znacznie brutalniej, niż ktokolwiek miał ochotę.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski wprost o powrocie Kamila Grosickiego!
Ten mecz należał wyłącznie do Anisimovej
Anisimova zagrała jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy mecz w karierze. Świątek z kolei na swój najwyższy poziom wejść nie umiała. Brakowało jej dobrego serwisu. Amerykanka była w tych okolicznościach nie do zatrzymania i wygrała 6:4, 6:3. Polka pożegnała się z turniejem w fazie ćwierćfinałowej, czyli dokładnie jak przed rokiem. Po spotkaniu, jeszcze w nocy czasu polskiego, Świątek zabrała głos w mediach społecznościowych. Polka podsumowała nowojorski turniej w swoim wykonaniu i zdradziła, dlaczego nie był on dla niej łatwy.
Świątek zabrała głos po meczu. Grała z kontuzją
- Dziękuję Nowy Jorku i gratuluję Amandzie Anisimovej, grałaś niesamowicie. Powodzenia w dalszej części turnieju! Co do mnie, był to dla mnie świetny czas z wieloma lekcjami, niesamowitymi wspomnieniami i jeszcze większą motywacją, by w przyszłości spisać się lepiej. Tegoroczny US Open był wymagający dla mnie i mojego teamu (jestem wam bardzo wdzięczna, dziękuję za pomoc i jednocześnie wielkie podziękowania dla fizjoterapeutów WTA oraz lekarzy US Open) - napisała na Instagramie Świątek.
- Granie meczów mimo braku treningów w dniach wolnych, zmaganie się z problemem ze stopą, przejście przez całkiem sporo. Mimo licznych kłopotów dotarliśmy do ćwierćfinału i jestem całkiem dumna z tego osiągnięcia w takich okolicznościach. Oraz, co jeszcze ważniejsze, z doświadczenia, które zdobyłam. W przyszłym roku wrócę jeszcze bardziej zdeterminowana. Teraz czas na odpoczynek, zajęcie się swoim ciałem i potem więcej żmudnej pracy w Azji. Widzimy się niedługo - podsumowała Polka.