Już w czwartek 4 września reprezentacja Polski ponownie wkroczy do gry w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Tego dnia zmierzy się z Holandią. Choć nie będzie faworytem, to piłkarze Jana Urbana chcą sprawić sensację, co zapowiadał sam selekcjoner. - My też byliśmy faworytami w meczach z Finami czy Mołdawią i jak się skończyło? Może dostaniemy cięgi, a może jednak nie? - zastanawiał się trener w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Zanim jednak dojdzie do tego spotkania, to na murawie pojawili się inni grupowi rywale Biało-Czerwonych, z którymi nasza kadra miała okazję grać w czerwcu.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Ospała pierwsza połowa w meczu Litwa - Malta
O godzinie 18:00 rozpoczęło się spotkanie Litwy z Maltą. Było to drugie starcie tych drużyn w ramach eliminacji do MŚ. W pierwszym, rozegranym w czerwcu, padł bezbramkowy remis. Kibice liczyli, iż tym razem zobaczą jakieś bramki. Faworytem byli gospodarze.
Mimo wszystko pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Dowód? Procentowe posiadanie piłki - 50 na 50. Nieco groźniejsze akcje kreowali jednak Litwini. Mieli aż dwie wielkie szanse, ale zabrakło skuteczności. Dobrze między słupkami spisywał się też golkiper gości. Litwa oddała trzy celne strzały, przy dwóch rywali, ale na żadne bramki się to nie przełożyło. I tak po 45 minutach na tablicy wyników wciąż był remis. Nadzieje kibiców na grad goli czy jakiekolwiek trafienia spełzły na niczym.
Zobacz też: Grosicki zadzwonił do Lewandowskiego i się zaczęło. Oto jak wrócił do kadry.
Co za emocje w drugiej połowie! Gol, dwie czerwone kartki i rzut karny
Czekała ich jednak jeszcze druga połowa. Ale i w niej fani nie zobaczyli porywającego widowiska, przynajmniej na początku. Nieco większą przewagę na murawie wykreowali Litwini. To oni częściej zbliżali się pod bramkę gości, ale co z tego, skoro pokonać golkipera nie potrafili. Podobnie jak i zespół z Malty, który uaktywnił się w drugiej części drugiej połowy. I dość zaskakująco to goście znaleźli sposób na trafienie! I to jakie! Przenieśli akcję na prawe skrzydło, gdzie był Adam Overend. Ten podał piłkę do Alexandera Satariano, zakładając przy okazji tzw. siatkę rywalowi.
Ale to nie był koniec emocji. To był dopiero początek! Przed wielką szansą stanęła Litwa, kiedy to w pierwszej minucie doliczonego czasu gry czerwoną kartkę zobaczył Jake Azzopardi. Pomocnik ledwie pięć minut wcześniej wszedł na boisko. I gra w przewadze pomogła im wyrównać. W siódmej minucie doliczonego czasu gry sędzia podyktował bowiem rzut karny po jednym z fauli, który wykorzystał Gvidas Gineitis. Emocje na murawie buzowały. To zaowocowało jeszcze jedną czerwoną kartką, tym razem dla piłkarza z Litwy. Po drugiej żółtej kartce wyleciał Edgaras Utkus.
Litwa - Malta 1:1
Taki wynik sprawia, iż zarówno Litwa, jak i Malta wciąż okupują ostatnie miejsca w grupie G. Dzisiejsi gospodarze plasują się na czwartej lokacie z dorobkiem trzech punktów, a rywale na piątej pozycji, mając na koncie o jedno "oczko" mniej. Trzecia Polska ma sześć punktów.
A to nie koniec piłkarskich emocji, a adekwatnie dopiero ich początek, szczególnie dla polskich kibiców. Już o 20:45 zabrzmi pierwszy gwizdek na stadionie w Rotterdamie. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej z meczu Holandii z Polską na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU