- Odbieram ten wynik jako rozczarowanie. Drużyna włożyła w ten mecz wiele wysiłku, natomiast nie dało to oczekiwanego efektu. W drugiej połowie graliśmy lepiej, ale sposób, w jaki dziś traciliśmy bramki, był niepokojący. Tego najbardziej żałuję - mówił Maciej Skorża po przegranym wtorkowym meczu z River Plate 1:3. I choć szkoleniowiec jest ostatnio wydzwaniany przez władze PZPN, wydaje się bardzo skupiony na celu. - Zostały nam dwa mecze, więc chcemy w nich zagrać zdecydowanie lepiej - podsumował.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki ostro o piłkarzach Legii: Otworzyć im drzwi i podziękować jak Feio kibicom z Danii [To jest Sport.pl]
Katastrofa drużyny Macieja Skorży. Była 92 minuta
Sobotnie spotkanie z Interem było niezwykle istotne w kontekście dalszych losów Urawy. Christian Chivu tak, jak zapowiadano, postanowił od pierwszej minuty postawić choćby na Nicolę Zalewskiego, który wyszedł w środku pola. Ale nie był to dobry występ, gdyż już w przerwie został zmieniony przez Mkhitaryana. Portal Sofascore ocenił go na 6,7. Reprezentant Polski nie wyróżniał się pojedynkami, natomiast aż sześciokrotnie tracił posiadanie piłki.
jeżeli chodzi o sam mecz, to piłkarze Skorży objęli prowadzenie w 11. minucie po golu Ryomy Watanabe. Z dziecinną łatwością asystujący Kaneko ograł Carlosa Augusto, a potem dograł wzdłuż bramki, gdzie znajdował się niepilnowany skrzydłowy. Po raz kolejny dali o sobie znać kibice, którzy już przed meczem pokazali, co potrafią. - Fani byli wspaniali. Cieszę się, iż mogliśmy dać im poczucie satysfakcji - mówił po ostatnim spotkaniu Skorża. I tym razem również nie zawiedli. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
"Inter jest w rozsypce" - napisał jeden z fanów na portalu X. Z minuty na minutę jego przewaga była jednak coraz większa. Nie dość, iż miał ponad 80 proc. posiadania piłki, to statystykę oczekiwanych goli (xG) na poziomie 1.43. I wreszcie to się opłaciło, kiedy w 78. minucie piłkarze Chivu skutecznie rozegrali rzut rożny. Bardzo dobre dośrodkowanie wykorzystał nie kto inny jak Lautaro Martinez, który wykonał przewrotkę i trafił do siatki.
I kiedy wydawało się, iż nic więcej już się nie stanie, to w drugiej minucie doliczonego czasu gry Inter wrzucił piłkę w pole karne. Duże zamieszanie, wybicie, natomiast niedokładne. Jeden z graczy włoskiego zespołu uderzył, natomiast piłka trafiła w Esposito, który nieświadomie wyłożył ją wprowadzonemu wcześniej Carboniemu, a ten pokonał bramkarza.
Inter - Urawa Red Diamons 2:1
Gole: Martinez (78'), Carboni (90+2) - Watanabe (11')
Porażka Urawy sprawia, iż nie ma ona już szans na awans do play-offów. Do końca zmagań w grupie E pozostał jej już tylko mecz z Monterrey. Czy to oznacza, iż Maciej Skorża jest coraz bliżej objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski? To się okaże.