Była 6. minuta. Tak Kamiński zakończył najlepszy rok w Niemczech

2 godzin temu
Jakub Kamiński rozegrał 86 minut w ostatnim tegorocznym meczu FC Koeln. Jego zespół w ramach 15. kolejki Bundesligi przegrał z Unionem Berlin 0:1. Gola stracił już po zejściu Kamińskiego z boiska. Polak w pierwszej połowie mógł zdobyć gola. Długo był najaktywniejszą postacią swojego zespołu. Zresztą nie po raz pierwszy w tym roku.
Czy Jakub Kamiński to największy wygrany polskiej piłki w 2025 roku? To teza, która mogłaby się obronić. Od rezerwowego i nieefektywnego piłkarza w Wolfsburgu do gwiazdy FC Koeln i piłkarza generującego liczby na poziomie Bundesligi. Polski skrzydłowy w sobotnie popołudnie znów mógł się podobać.


REKLAMA


Zobacz wideo Piłkarze Legii balują po przegranych meczach? Kosecki: Po remisie z Lechią piłkarze bawili się w klubie


Kamiński mógł zostać bohaterem. To była 6. minuta
To była szósta minuta meczu 15. kolejki Bundesligi. Jakub Kamiński wpadł w pole karne i oddał groźny strzał na bramkę Frederika Ronnowa. Choć nie zdobył gola, to ta jedna akcja była miniaturą tego sezonu w wykonaniu polskiego skrzydłowego. Przenosiny do FC Koeln okazały się dla niego strzałem w dziesiątkę.
Czytaj też: Polska patrzy z góry na wszystkich. To nie żart. "Górują nad potęgami"
Od początku sobotniego spotkania z Unionem Berlin - ostatnim tym roku - Kamiński był najaktywniejszym zawodnikiem FC Koeln. W pierwszej połowie, poza wspomnianym wyżej wejściem w pole karne, oddał też strzał z pierwszej piłki, który o mały włos zaskoczyłby bramkarza rywali.


"Kuba Kamiński na razie zdecydowanie najlepszym piłkarzem Kolonii w tym meczu. Jedyny, który szuka niestandardowych rozwiązań i próbuje coś więcej, niż granie wszerz" - tak na portalu X komentował ekspert Bundesligi i dziennikarz Eleven Sports Tomasz Urban.


W drugiej połowie bohaterem zespołu Polaka mógł zostać bramkarz Marvin Schwabe, który obronił strzał głową Leopolda Querfelda. Przez ostatnie minuty spotkania gospodarze musieli radzić sobie w osłabieniu. Rav van den Berg został ukarany czerwoną kartką za zagranie ręką w akcji, gdy był ostatnim obrońcą FC Koeln.
Union, grając w przewadze, zaatakował odważniej i to się opłaciło. W doliczonym czasie gry piłka trafiła przed pole karne do Andrasa Schafera, który uderzył bez przyjęcia i dał wygraną gościom. Kiedy Węgier zapewniał wygraną Unionowi, na boisku nie było już Kamińskiego. Polak został zmieniony w 86. minucie.
Przed FC Koeln i pozostałymi drużynami Bundesligi przerwa zimowa. Na ligowe boiska w Niemczech wrócimy już w styczniu. Pierwsze spotkanie drużyny Jakuba Kamińskiego zostanie rozegrane 10 stycznia o 15:30. Rywalem podopiecznych trenera Kwasnioka będzie Heidenheim.


FC Koeln 0:1 Union Berlin (0:0)
Gole: Andrasa Schafer' 90+2
FC Kolen: Schwabe (gk) (k) - van den Berg, Martel, Heintz (86' Ozkacar) - Sebulonsen, Johanesson, Krauss (68' Huseiinbasic), Lund - Thielmann (68' El Mala), Ache (58' Bulter), Kamiński (86' Maina)
trener: Lukas Kwasniok
Union: Ronnow (gk) - Doekhi, Querfeld, Leite - Trimmel (k) (72' Juranović), Khedira, Kemlein (84' Schafer), Kohn - Jeong (64' Burcu), Burke (72' Ilić), Ansah (72' Skarke)
trener: Steffen Baumgart
Rhein-Energie Stadion, Kolonia
sędziował: Christian Dingert
żółte kartki: Sebastian Sebulonsen, Tom Krauss - Christopher Trimmel, Aljoscha Kemlein, Andras Schafer, Josip Juranović, Frederik Ronnow
czerwona kartka: Rav van den Berg'83 (zagranie ręką)
Idź do oryginalnego materiału