Burza wokół Legii Warszawa. W ojczyźnie Iordanescu aż zawrzało

1 godzina temu
- Trener Iordanescu miał problem. Był mocno zdziwiony tym, jak inne zespoły są przygotowane na Legię. Dziwiło go też to, iż i on musi analizować rywali tak dogłębnie - mówił Michał Żyro w programie "Liga+ Extra", opisując pracę byłego trenera Legii Warszawa. Te słowa odbiły się szerokim echem w Rumunii, które opisywały słowa Żyry "bezprecedensowymi oskarżeniami".
31 października br. Legia Warszawa zakończyła współpracę z Edwardem Iordanescu. Doszło do tego po tym, jak Legia odpadła z Pucharu Polski po porażce 1:2 z Pogonią Szczecin. - Wiem, iż trener Iordanescu miał problem. Był mocno zdziwiony tym, jak inne zespoły są przygotowane na Legię. Dziwiło go też to, iż i on musi analizować rywali tak dogłębnie. W Rumunii trenował drużyny, które po prostu miały grać w piłkę. Bez jakiegoś przygotowania, jeżeli chodzi o analizę rywala - mówił Michał Żyro w programie "Liga+ Extra" w Canal+ Sport.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki ostro o piłkarzach Legii: Na niektórych z was się nie da patrzeć


- Praca taktyczna, zarządzanie drużyną, to właśnie było dla Iordanescu wielkim wyzwaniem. To się wiązało z presją, z którą nie umiał sobie poradzić - dodawał były zawodnik Legii Warszawa.
Rumuni komentują słowa Żyry o Iordanescu. "Bezprecedensowe oskarżenia"
Nie ma zatem nic dziwnego w tym, iż słowa Żyry o Iordanescu trafiły do rumuńskich mediów. "Edi, cel dziwacznych oskarżeń. W Warszawie zaczęło się bardzo dobrze, od zwycięstwa w Superpucharze Polski, a potem było coraz gorzej" - zauważa serwis golazo.ro.


"Polacy wysuwają bezprecedensowe oskarżenia wobec Ediego Iordanescu. Były piłkarz Legii wysunął serię kuriozalnych oskarżeń. Żyro twierdzi, iż Edi zwykle nie analizuje swoich przeciwników przed meczami. To dziwne stwierdzenie, biorąc pod uwagę, iż jest to ważna część pracy trenera. Tym bardziej, iż choćby będąc selekcjonerem reprezentacji narodowej, Iordanescu poświęcał dużo czasu w analizę swoich kolejnych przeciwników" - komentuje sport.ro.
"Edi naznaczony problemami w Polsce prawie miesiąc po odejściu z Legii. Edi jest znany jako niezwykle skrupulatny i wymagający trener, ale jeden z byłych piłkarz Legii proponuje inną wersję. Choć nigdy z nim nie pracował, to twierdził, iż były trener Legii był zaskoczony sposobem przygotowywania się do meczów w Polsce" - napisał portal digisport.ro.


Zobacz też: Media: Legia nad przepaścią. Poszła na całość
Iordanescu wciąż bez pracy. "Nie spełnia tego warunku"
Wydawało się, iż Iordanescu gwałtownie wróci do pracy, bo na początku listopada był wymieniany w gronie potencjalnych trenerów Genoi. Ostateczny wybór padł na Daniele De Rossiego, a więc legendę Romy.
- Nigdy nie pojawił się temat zatrudnienia Ediego w Genoi. Nie szukaliśmy go i nie kontaktowaliśmy się z nim. Nie ma wątpliwości co do jego jakości i zasług w reprezentacji, ale nie jest typem trenera, którego szukamy. My potrzebujemy trenera z bogatym doświadczeniem we Włoszech, który potrafi wyprowadzić drużynę ze strefy spadkowej. Edi nie spełnia tego warunku - mówił Dan Sucu, właściciel Genoi.
Potem rumuńska stacja Antena Sport podawała, iż Iordanescu jest blisko porozumienia z klubem pochodzącym z Zatoki Perskiej. Od podania tej wiadomości minęły blisko dwa tygodnie, a Iordanescu cały czas pozostaje bez pracy. Nie należy wykluczać, iż Iordanescu znów mógłby zostać selekcjonerem kadry Rumunii, którą prowadził w latach 2022-2024.


Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału