Burza w sieci po ruchu Totalizatora Sportowego. Spółka reaguje i wycofuje akt oskarżenia przeciw dziennikarzom Onetu

news.5v.pl 2 dni temu

Decyzja o ściganiu dziennikarzy Onetu przez Totalizator Sportowy na mocy prywatnego aktu oskarżenia, z niesławnego art. 212 kodeksu karnego spotkała się z powszechną krytyką. W piątek spółka zareagowała.

— Podjęliśmy decyzję o wycofaniu tego aktu oskarżenia, żeby mieć czystą kartę i patrzeć tylko do przodu. Ostatnią rzeczą, którą chciałabym, to toczyć spory, które nikomu nie służą – mówi Onetowi prezes Totalizatora Sportowego Beata Stelmach. — Zostawmy te zaszłości, skupmy się na tym, co teraz, bo to jest najważniejsze – dodaje.

Podkreślmy, iż wcześniej politycy PO w większości nie chcieli tej sprawy oficjalnie komentować. Nieoficjalnie nie mieli takich oporów.

— Czy oni upadli na głowę? To są działania zupełnie niepotrzebne, niezrozumiałe i tylko stawiają w złym świetle władze Totalizatora i przy okazji kierownictwo MAP — powiedział nam istotny polityk Platformy. Zaś osoba związana z MAP wprost stwierdziła, iż kooperacja Totalizatora z kancelarią mec. Artura Wdowczyka to „potężna wtopa”.

Mec. Wdowczyk, który w tej sprawie miał reprezentować Totalizator, w przeszłości wielokrotnie był pełnomocnikiem publicznych instytucji w procesach przeciwko mediom.

„Totalizatorze puknij się w głowę. Oskarżasz dziennikarzy za tekst, po którym został wyrzucony twój prezes? I bierzesz mec. Wdowczyka, który zarabiał krocie za PiS, m.in. reprezentował Jacka Kurskiego, który chciał mnie wsadzić do paki?” — komentował dziennikarz Onetu Kamil Dziubka.

Jak to się zaczęło, czyli partyjny desant na Totalizator Sportowy i kolejne teksty Onetu

Pod koniec września Marcin Terlik i Szymon Piegza opisali w Onecie partyjny desant na Totalizator Sportowy. Tekst wywołał polityczną burzę. Sprawą zajął się minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski, który wezwał radę nadzorczą do złożenia wyjaśnień. 10 października z powodu afery zdymisjonowany został prezes Totalizatora Rafał Krzemień.

W Onecie powstały kolejne materiały na temat sytuacji w Totalizatorze Sportowym. Spółka domagała się zapłaty 100 tys. zł, twierdząc, iż została zniesławiona tekstem, w którym opisaliśmy szczegóły przebiegu konkursu na członków zarządu. Dziennikarze Onetu mieli być ścigani na mocy niesławnego art. 212 kodeksu karnego, nad zniesieniem którego pracuje właśnie powołana przy Ministerstwie Sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna.

Idź do oryginalnego materiału